Żurawianka - strona nieoficjalna

W prognozie przedmeczowej pisałem, że Żurawianka może jakimś cudem przywieść z Dębicy remis. Cudów nie było a remis jest ale wywalczony bardzo ciężką pracą wszystkich zawodników, za co na samym wstępie muszę podziękować. W piereszej połowie gra była wyrównana i toczyła się głównie w środku pola ale obie drużyny wypracowały sobie pozycje strzeleckie. Już w 2’ minucie Tyrawski z 25 metrów strzelił obok okienka bramki Psiody. W 10’ minucie Żurawianka przeprowadziła piękną akcję w osobach Gałuszka, W. Pilawa i Gierczak znalazł się sam na sam strzelając minimalnie obok słupka. Następnie przewaga należała do gospodarzy, którzy egzekwowali kilka rogów w przeciągu 15-tu minut. W tym okresie dwukrotnie znalazł się sam na sam z Wiśniowskim Adamczak i przegrał z nim pojedynek. Aż dziw brał w jaki sposób Wiśniowski wychodził obronną ręką, raz miało to miejsce w 27’ minucie i powtórka w 31’ minucie.  Po tych obronach gospodarze jeszcze bardziej przycięli wykonując trzy rzuty rożne i ponownie Wiśniowski każdorazowo uprzedza wysokich napastników Igloopolu.  W 44 minucie Żurawianka przeprowadza klasyczną kontrę, w której Gierczak otrzymuje piłkę na 30 metrów od bramki i przelobuje bramkarza uzyskując prowadzenie. Jeszcze w 45 minucie nieporozumienie na polu karnym pomiędzy Bąkiem, Szczęsnym i Wiśniowskim wykorzystuje Adamczak, który w ułamek sekundy potem przegrywa ponownie z Wiśniowskim. W przerwie trener Stefanik robi dwie zmiany i Igloopol gra składniej i szybciej niż w pierwszej części i od samego początku posiada znaczną przewagę wykonując szereg rzutów z rogu i wrzutów z autu w obrębie pola karnego naszej bramki. Po jednym z rogów w 57’ minucie pod naszą bramką miało miejsce wielkie zamieszanie a Wójcik otrzymał piłkę po rykoszecie i strzelił na 1 : 1. Po drodze również był rykoszet. Wyrównanie dodało jeszcze bardziej skrzydeł miejscowym i pod naszą bramką kotłowało się często tym bardziej, że w 69 minucie gospodarze przeprowadzili szybką akcję lewą stroną, następnie błąd popełnia Banaś a wybiegający Wiśniowski mija się z kozłującą piłką i Adamczak strzela na 2 : 1. Zaraz po rozpoczęciu gry ataki miejscowych nasiliły się jeszcze bardziej i tu następuje dziwna sytuacja w środku pola. Jeden z naszych zawodników fauluje w 70’ minucie a Szczęsny niemal z gwizdkiem sędziego wybija piłkę za co otrzymuje drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Nawiasem mówiąc pierwszą również został w ten sam sposób ukarany. Jeżeli w pierwszym przypadku nie można mieć pretensji do sędziego to w drugim przypadku absolutnie tak. No i zanosiło się na porażkę grając w dziesiątkę i przegrywając 1 : 2 z przeciwnikiem będącym na fali. Jednak stało się zupełnie co innego. W 76’ minucie składna akcja W. Pilawy, podanie na lewo do Tyrawskiego, a ten następnie ucieka na róg szesnastki i wykłada Gierczakowi idealną piłkę. który będąc sam na sam z Psiodą technicznym strzałem przy słupku wyrównuje. Od tej pory do końca przedłużonego o 4’ minuty meczu pod naszą bramką jest oblężenie Częstochowy bo dzieją się dantejskie sceny z udziałem prawie obu drużyn. Rzutów rożnych i autów było mnóstwo a czas się dłużył okropnie i jakoś chłopcy wytrzymali.

• Komentarzy [0]
• czytano: [475]
• DO