- autor: Typer1928, 2012-05-26 23:16
-
Stal Nowa Dęba - Żurawianka 3 : 2 (2 : 1)
Bramki:
1 : 0 – Marut 4',
2 : 0 – Krzemiński 16’,
2 : 1 – Gierczak 44',
2 : 2 - Gierczak (głową) 47',
3 : 2 - K. Serafin (głową) 90’.
Stal: Kotrych – Wydro, Milanowski, Rożnowski (59’Nowak), Horodeński – Diektiarenko (64’ Rachwał), K. Serafin, S. Serafin, Warzocha – Marut, Krzemiński (72’ Pogoda).
Żurawianka: Wiśniowski - K. Banaś, Bąk (ż), Szczęsny, Gorczyca - Biały, Gręda (70’ Barszczak), Tyrawski – Dmitrzyk (84’ Horodecki), Gierczak.
Sędziował: Paweł Mokrzycki (Mielec).
Niemal identyczny mecz w Nowej Dębie jaki przed dwoma tygodniami Żurawianka rozegrała w Nisku, czyli mecz dziwny co do przebiegu jak i do wyniku. Też straciliśmy najpierw dwie bramki grając słabiutko by później mieć co nadrabiać i w konsekwencji stracić cenny punkt w ostatniej minucie. Co ciekawe, gdy na wyjeździe przegrywamy 2 : 3 to trzecią bramkę tracimy w ostatniej minucie. Tak było w Nowotańcu, w Nisku i teraz w Nowej Dębie. W pierwszej połowie zdecydowana przewagę mieli gospodarze i nic by się nie stało gdyby prowadzili 4 : 0 a nawet 6 : 0. Przyjezdni mogą zawdzięczać tylko Wiśniowskiemu i indolencji strzeleckiej Stali. Kontaktową bramkę do szatni zdobył Gierczak z podania… Wiśniowskiego i błędzie stopera Stali co pozwoliło napastnikowi Żurawianki znaleźć się sam na sam z Kotrychem. Wyrównanie padło po pięknej akcji zapoczątkowanej wolnym z 35 metrów Gorczycy główką Bąka, obrona bramkarza i dobitką głową Gierczaka. Wyrównanie to dodało skrzydeł Żurawiance, która przyjęła inicjatywę. W 57’ minucie Biały wypuszcza sam na sam z Kotrychem Gierczyka a ten marnuje sytuację. W 60’ minucie podobna akcja z udziałem Gierczyka, Gorczycy i Dmitrzyka, a ten strzela ponad poprzeczką. W odpowiedzi Warzocha w 63’ minucie też znalazł się sam na sam i skopiował strzał Dmitrzyka. W 74’ minucie Pogoda w identycznej sytuacji co Warzocha ale broni Wiśniowski. Od tej chwili do końca meczu trwa oblężenie naszej bramki wynikłe z nadmiernego cofnięcia się naszej drużyny. Wiśniowski dwukrotnie ratuje Żurawiankę w beznadziejnej sytuacji i w końcu nastała nieszczęsna 90’ minuta, w której w niegroźnej z pozoru sytuacji K. Serafin głową wybija nam z głowy jeden punkt. Kończąc muszę bez ogródek powiedzieć, że przegraliśmy zasłużenie bo tak jak w Nisku przespaliśmy pierwszą część meczu i kara musiała nastąpić.