ŻURAWIANKA - PIAST TUCZEMPY
2 : 0 (1 : 0)
Bramki:
1 : 0 - M. Bąk - 26',
2 : 0 - Ł . Tyrawski - 90'+3.
Żurawianka: Pstrąg -M.Bąk, K.Banaś, Kowal, Mazur, Gręda (70'Grad(ż)), Korytko, Baran, (85'Beer), Biały, Dmitrzyk, Tyrawski(ż).
Piast: Nalepa -G.Iwański, Kud, Gil, Klymak, Sas, Pasaj, Czub, Walczak (46'Wielgosz), Szuflita, Socha (46'M.Iwański).
Sędziował: Tomasz Jagieła (Krosno)
W dniu dzisiejszym potwierdziło się przysłowie,że nie warto dzielić skóry na niedźwiedziu.Przekonali się o tym piłkarze Piasta Tuczempy,którzy będąc faworytem konfrontacji z Żurawianką,nie udźwignęli tej roli i zeszli z boiska pokonani przez ambitnie grającą młodą drużynę naszego klubu.Samo spotkanie nie było może porywające i nie obfitowało w wielką ilość sytuacji podbramkowych,ale wynik był sprawą otwartą do ostatniej minuty.
W początkowej części meczu stroną przeważającą byli goście,którzy starali się przejąć inicjatywę w tym spotkaniu ale niewiele z tego wynikło,bo nasza obrona grała pewnie a w bramce dobrze się spisywał nasz młody wychowanek Maciej Pstrąg. Żurawianka przetrwała ten napór i sama zaczęła niepokoić obronę gości,ale długo nie było żadnego efektu,bo ta i stojący między słupkami ich bramki były reprezentant Polski Maciej Nalepa,spokojnie radzili sobie z naszymi akcjami.Sytuacja zmieniła się w 26minucie,kiedy rzut wolny wykonywał Radosław Baran,który mocno wstrzelił piłkę na pole karne Piasta,gdzie minimalnie minął się z nią Maciej Bąk i kiedy wydawało się,że z tej akcji nic już nie będzie to Piotr Korytko wykorzystał zasięg swoich nóg i w ekwilibrystyczny sposób uratował piłkę przed opuszczeniem boiska a jednocześnie zagrał wprost na głowę Macieja Bąka,który uprzedził Nalepę i zdobył bramkę dla naszej drużyny.Piast próbował szybko odpowiedzieć,ale nasza drużyna zamurowała dostęp do naszego pola karnego zmuszając gości do strzałów z daleka co nie było ich mocną stroną w tym meczu a nawet jeżeli uderzenie było celne to na posterunku był nasz bramkarz.Tylko raz zrobiło się gorąco pod naszą bramką,ale nasi obrońcy zdołali w ostatniej chwili zablokować piłkę zmiarzającą do siatki.Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i nadal Piast nieudolnie dążył do zmiany wyniku a Żurawianka czekała na możliwość do kontry.Dokładności brakowało obu ekipom,więc gra była szarpana i niewiele było czystych sytuacji.Goście próbowali zaskoczyć Macieja Pstrąga strzałami z dalszej odległości,ale ten udowodnił trenerowi,że słusznie postawił na niego w tym spotkaniu. Około 60 minuty bliski podwyższenia wyniku był Łukasz Tyrawski,ale piłkę po jego uderzeniu głową z 5 metrów jakimś cudem obrońca zdołał z linii bramkowej wybić na rzut rożny.Później zrobiło się nerwowo,bo arbiter najpierw nie odgwizdał ewidentnego zagrania ręką obrońcy Piasta na własnym polu karnym a chwilę później odgwizdał aptekarski faul Grzegorza Kowala w pobliżu naszej szesnastki .Żeby tego było mało,to nie zauważył przewinienia na naszym bramkarzu przy interwencji w obrębie pola bramkowego, dyktując rzut rożny dla gości. Były to już ostatnie minuty tego spotkania i Piast oblegał naszą bramkę, ale nasi zawodnicy z wielką ambicją mu w tym przeszkadzali i jak tylko nadarzała się okazja to próbowali zatrudniać wysuniętego z przodu Tyrawskiego.Ta taktyka powiodła się w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry,bo otrzymał on dokładne zagranie i pobiegł z piłką w kierunku pola karnego a tam tak zakręcił obrońcami,że Maciej Nalepa mógł tylko odprowadzić wzrokiem piłkę zmierzającą w samo okienko jego bramki. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie i nasi zawodnicy mogli się cieszyć z kolejnych punktów,które dają nadzieję na obronę ligowego bytu w rundzie rewanżowej.