Awans i co dalej?
Powszechna radość z awansu wśród jednych przeplatała się z zatroskaniem drugich, którzy realnie patrzyli na możliwości Żurawianki w utrzymaniu się w IV lidze oraz podołaniu nowym wymogom organizacyjnym. Stadion wymagał przystosowania, przynajmniej warunków ogólnych, co wymagało nakładów pieniężnych na materiały i robociznę. Z miejsca przystąpiono do organizacji społecznych brygad remontowo-porządkowych, bo chętnych do prac na rzecz klubu nie brakowało. Różnymi środkami zebrano materiał na remont siedzeń wokół stadionu oraz na sanitariaty i prowizoryczne budki dla zawodników rezerwowych. Zorganizowano dodatkową kasę biletową a gmina zorganizowała tymczasowy parking na autokary i samochody, a w szczególności naprawiono murawę boiska w rejonie pól karnych obu bramek. Do drużyny ściągnięto Błaszczyka z Czuwaju, Jakubowskiego z Bizona, Lizonia z Kozienic, a także Gorczycę. Z wielkim zainteresowaniem oczekiwano wiadomości, jaka drużyna będzie naszym przeciwnikiem na inaugurację nowego sezonu, którą okazała się Stal Mielec, co wywołało pospolity entuzjazm nie tylko kibiców Żurawianki ale też zwykłych mieszkańców Żurawicy i okolicznych wsi. Spodziewano się natłoku widzów na inaugurację i tak było!
Piękna pogoda w niedzielę dnia 08.08.2004 r. ściągnęła na stadion 1300 widzów, którzy ciekawi występu utytułowanej drużyny z Mielca w konfrontacji z uskrzydlonym beniaminkiem. Mielczanie przyjechali wytwornym autokarem, który zrobił wrażenie dostojności gości, ale grą specjalnie nie zachwycili. Żurawianka grając w osłabieniu bez stopera K. Duńskiego odsiadującego za kartki przegrała 1 : 3 strzelając dwie bramki. Jedną Hajduk a drugą samobójczą Jakubowski. Zapłaciliśmy frycowe nie grając źle. Skład Żurawianki: Galanty – Seryło, Jakubowski, J. Gierczak, Tywoniuk – Harłacz, Kot (R. Dmitrzyk), Ł. Bąk – Błaszczyk (M. Dmitrzyk), Hajduk, Samborski. Do Ropczyc pojechaliśmy z obawami i zremisowaliśmy 1 : 1 po bramce Seryły, a następnie u siebie w obecności 600 widzów zremisowaliśmy 1 : 1 z Unią Nowa Sarzyna po bramce Seryły. Kolejny mecz odbył się w Jaśle, gdzie zawitało ponad 100 osób z Żurawicy i po dobrej grze przegraliśmy 1 : 2 po bramce Samborskiego. W dniu 29.08.2004 r. gościliśmy JKS a na widowni ponad 600 widzów i zostaliśmy skarceni 0 : 4. Nieco lepiej było w Boguchwale, gdzie przegraliśmy 0 : 1, spadając na ostatnie miejsce w tabeli. Dopiero w 7 kolejce odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w IV lidze nad drugim beniaminkiem Igloopolem 1 : 0 po bramce Seryły, które otwierało nadzieję na lepsze czasy w dwóch kolejnych wyjazdach do Dzikowca i Tarnobrzega. W Dzikowcu drużyna dała popis gry, w ulewnym deszczu wygraliśmy aż 4 : 0 po bramkach Błaszczyka, M. Dmitrzyka, Ł. Bąka i Kota, przy czym gol Kota to majstersztyk. W Tarnobrzegu po dobrej grze przegraliśmy 1 : 3 a bramkę strzelił Hajduk. U siebie z Sanovią Lesko widzów 600, wygraliśmy 3 : 1 po bramkach Błaszczyka, Hajduka i Seryły i wyjazd do Krosna, gdzie padł remis 2 : 2 po bramkach M. Dmitrzyka i Hajduka. Po tym remisie przeżywaliśmy kryzys do końca rundy jesiennej z wyjątkiem bezbramkowego remisu w Tyczynie. Potwierdzeniem tego były porażki na własnym boisku z Rzemieślnikiem 1 : 3 po bramce R. Dmitrzyka, z Wisłoką Dębica 0 : 5 i Stalą Sanok 0 : 2 oraz na wyjazdach: z Resovią 0 : 1 i w ostatnim meczu w Kańczudze 2 : 3 po bramkach Hajduka i Ł. Bąka. Rundę jesienną zakończyliśmy na 16 miejscu mając zaledwie 13 punktów i stosunek bramek 18 : 32. Na domiar złego przed ostatnim meczem w Kańczudze potajemnie opuścił drużynę trener Paweł Strzelecki i miała miejsce rezygnacja dotychczasowego prezesa klubu Rafała Korczyńskiego. Niepowodzenia na boisku rykoszetem odbiły się na zarząd i atmosferę w drużynie. W przerwie zimowej wiele głosów nie dawało nam szans uniknięcia spadku. Naprędce zwołany Nadzwyczajne Walne Zebranie wybrało nowego prezesa klubu Ireneusza Tomańskiego, który z miejsca przystąpił do działania, powołując na grającego trenera Mariusza Ropa. Poważnie zastanawiano się nad możliwościami uratowania Żurawianki przed spadkiem, a sytuacja kadrowa była bardzo zła. Odeszli: Krzysztof Duński, Andrzej Kot, Krzysztof Twoniuk, Janusz Milanik, a w ich miejsce ściągnięto: Pawła Załogę, Piotra Pankiewicza i Mazura. Powątpiewano, że zdołamy się uratować bo zaległości były zbyt wielkie do pokonania.
cdn.