WESOŁA ZADĄBROWIE – ŻURAWIANKA
1 : 1 (1 : 0)
Bramki:
1 : 0 – Wach 20’,
1 : 1 – Baran 92’.
Wesoła: Lonc - Andrejko, Zięba, Słowik, Sobol - D. Demski, R. Tyrawski (G. Tyrawski), Łoś, Wach - Hołub (90' Prymasko), K. Demski (86' Dybisz).
Żurawianka: Toporowski – Stelmach, Baran, Mazur, Podolak (82' Majchrowski) – Beer, Gręda (73' Kozak), Krzyk, Łaskarzewski (ż) – Grad, Sidor.
Sędziował: Dariusz Tomas (Jarosław); Widzów – około 300.
Wyniki pozostałych spotkań:
Płomień Morawsko – Start Pruchnik 0 : 3, Santos Powoda – Huragan Gniewczyna 4 : 4, LKS Kisielów – KS Wiązownica 0 : 1, MKS Radymno – Granica Stubno 0 : 1, Błękitni Grzęska – Czuwaj Przemyśl 1 : 1, LKS Skołoszów – Pogórze Rokietnica 15 : 0, MKS Kańczuga – Pogoń Lubaczów 1 : 2.
Przyznam, że gdy zobaczyłem eksperymentalny skład Żurawianki obawiałem się tego meczu, a utwierdziły mnie w tym przekonaniu ostatnie pochlebne recenzje na temat drużyny Wesołej. W nadmiernie okrojonym składzie Żurawianki brak było jeszcze Macieja Banasia (przebywa w szpitalu) no i obiecującego Dominika Kucharskiego, a także grającego z konieczności z nie wyleczoną kontuzją Grędy i grającego z dolegliwościami zdrowotnymi Gradem. W składzie znaleźli się dawno nie grający w Żurawiance wychowanek Krzyk i Sidor, który pierwszy raz miał kontakt z drużyną. Nie miałem wątpliwości, że Żurawianka ten meczu musi przegrać i jedynym pytaniem mogło być w jakich rozmiarach? Okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Wesoła miała więcej z gry, ale w większości przypadków grała piłkę prostą polegającą na długich przerzutach do szybkich Wacha i Hołuba, z którymi obrońcy gości mieli dużo problemów. Ich szybkie kontry kończyły się parokrotnie niebezpiecznymi sytuacjami pod bramką Toporowskiego. Od samego niemal początku meczu Wesoła przeważała, wykonując pod rząd kilka rzutów rożnych, ale szybką kontrę przeprowadziła Żurawianka w 16’ minucie, gdy Sidor strzelił z 10 metrów obok słupka. W 20’ minucie gospodarze strzelili bramkę za sprawą Wacha, który strzałem pod poprzeczkę pokonał Toporowskiego, po dwóch kolejnych kiksach Mazura i Barana. Po chwili Grad znalazł się sam na sam z Loncem ale zwlekał ze strzałem i stracił piłkę. W 24’ minucie z kolei Wach uciekł po skrzydle i będąc sam na sam z Toporowskim przerzucił piłkę nad bramkarzem i bramką… Po minucie ponownie Grad znalazł się sam na sam z Loncem i nie trafił do bramki. W 36’ minucie Konrad Demski był oko w oko z Toporowskim i również marnuje sytuację. W 42’ minucie Łaskarzewski centruje do Barana, a tego strzał broni Lonc. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, ale już było widać, że gra się wyrównuje i Żurawianka częściej dochodzi do klarownych sytuacji, a w szczególności opanowuje środek pola, a gospodarze ani na moment nie zmienili taktyki gry. W 56’ minucie Konrad Demski mija po skrzydle Stelmacha i strzela z odległości około 25 metrów w poprzeczkę i piłka odbija się od linii bramkowej wychodzi w pole. W 60’ minucie Hołub trafia w poprzeczkę. Następnie gospodarze wykonują dwa kolejne rzuty wolne z bliskiej odległości, lecz zarówno D. Demski jak i R. Tyrawski pudłują. Jeszcze w 66’ minucie Hołub jest sam na sam z Toporowskim i również pudłuje. Od tego momentu Żurawianka dostała wiatr w plecy i śmielej sobie radzi. W 78’ minucie Krzyk ucieka prawą stroną i z 16 metrów trafia w słupek. W ostatnich minutach dwukrotnie Grad marnuje idealne sytuacje do strzelenia bramki (82’ i 86’). W przedłużonym o dwie minuty czasie gry Żurawianka doprowadza szczęśliwie do remisu, gdy w zamieszaniu podbramkowym piłka odbija się od kilku zawodników i Baran pakuje ją do siatki. Kończąc trzeba powiedzieć krótko. Z dużej chmury mały deszcz to charakterystyka Wesołej Zadąbrowie w tym meczu. Żurawianka bez składu zremisowała dość szczęśliwie, ale za waleczność remis jej się należał, bo i okazji też miała wiele.