Vademecum 85-lecia. Część II – pierwsze lata powojenne.II wojna światowa pozostawiła kraj zniszczony pod każdy względem. Nie było dziedziny gospodarki czy infrastruktury aby nie dotknęło widmo wojennej pożogi. Sport również nie obronił się od wojennych zniszczeń. Żurawianka tym bardziej ucierpiała szczególnie na kadrze, której człon poległ na wielu wojennych frontach czy zginął w obozach koncentracyjnych lub ze względów politycznych pozostał na emigracji. Prawie sześcioletnia przerwa to również całkowity zanik pracy trenersko-wychowawczej młodego pokolenia, które i tak było osłabione warunkami bytowymi okresu wojny i okupacji. Na dodatek Żurawianka nie posiadała stadionu, a więc bazy do uprawiania jakiejkolwiek dziedziny sportu. Jednak bezpośrednio po wkroczeniu Armii Czerwonej do Żurawicy zdobyto się na rozegranie meczy z przedstawicielami tych wojsk z resztkami kadry Żurawianki na placu byłego stadionu. Dobrze się stało, że miejscowi działacze nawiązali kontakt z przedstawicielami kolei, a ściślej z Naczelnikiem Parowozowni Żurawica Panem inż. Mieczysławem Batschem, który był przedwojennym czołowym piłkarzem kadry narodowej i Pogoni Lwów. Nawiązano też kontakt z Naczelnikiem Stacji Panem Alfredem Chruszczem pełniącym w tym czasie rangę Wiceministra Kolei, a także z jego zastępcą Henrykiem Dzikowskim, który w klubie objął funkcję prezesa.
- Rok 1948 – 20 rocznica.
Od zakończenia wojny i wznowienia rozgrywek piłkarskich klub działał pod patronatem kolei jako Kolejowy Klub Sportowy „Żurawianka”, ponownie zrzeszał kilka sekcji, a piłkarze grający w klasie „A” (bezpośrednie zaplecze ekstraklasy) radzili sobie całkiem dobrze z drużynami Polonii Przemyśl, Resovii Rzeszów, Czarnych Jasło, JKS, Stali Sanok, Sanoczanki Sanok, Stali Dębica, Legii Krosno czy Cukrowni Przeworsk. Jednak jesienią 1948 r. następuje nieoczekiwana fuzja z Czuwajem Przemyśl, co w konsekwencji sprowadza się do całkowitego zaprzestania działalności sportowej klubu. Fuzja ta wprowadziła rozgoryczenie wśród żurawickich działaczy i wiele niesnasek, a także różnego rodzaju wzajemnych podejrzeń. Co gorsza, wykopana została między obydwoma klubami przepaść we wzajemnych stosunkach, której nie udało się zasypać przez dziesięciolecia i do dzisiejszego dnia istnieją jeszcze pewne uprzedzenia oparte wyłącznie na pomówieniach i mitach, nie mających zazwyczaj nic wspólnego z faktami sprzed lat. Część piłkarzy przechodzi do Czuwaju Przemyśl, który wraz z Polonią Przemyśl awansował do nowo powstałej II ligi, a część wyjechała na zachód zasilić drużyny Odry Opole, Legnicy, Bolesławca, Lubania, Świdnicy czy Bielawy. O faktycznych motywach i konsekwencjach owej fuzji wypowiadałem się kilkakrotnie i nie czas powracać do tej ponurej karty historii. Nie zaprzestali uprawiania sportu i aktywnej działalności jedynie lekkoatleci, którzy wyłącznie amatorsko nie mając bazy sportowej ani socjalnej uprawiali sport na miejscowych pastwiskach i drogach o wątpliwej nawierzchni. Korzystano też z przemyskiej Hali Sportowej, biorąc czynny udział w jej odbudowie po zniszczeniach wojennych.
- Rok 1953 – 25 rocznica.
Po rozgoryczeniu fuzją z Czuwajem, niemal z marszu powstaje klub pod patronatem Zrzeszenia Ludowych Zespołów Sportowych jako LZS Żurawica, w którym działają sekcje: piłkarska, lekkoatletyczna, siatkarska kobiet i mężczyzn, szermiercza, szachowa. Inicjatorem wskrzeszenia działalności był jak zawsze chętny Franciszek Żyjewski. To pod jego ręką odnosili największe sukcesy lekkoatleci, którzy bili rekordy Zrzeszenia LZS, województwa rzeszowskiego i kraju, przez co konkurowali z czołowymi sportowcami kraju o udział w Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach (1952) i Melbourne (1956). Wspomnieć tu należy wielokrotne rekordzistki i mistrzynie Polski w biegach krótkich Ritę Milewską i Helenę Juchę-Krogulecką, a także Pelagię Wójcik czy mistrza Polski w biegach długich Tadeusza Zamorskiego, oraz czołowego biegacza kraju na 200 m Jerzego Mauthe, a także czołowego sprintera Władysława Lizaka. W konkurencjach technicznych to oszczepniczka Wiącek, w skoku w dal Golonka, w kuli i dysku Zajączkowski, średniodystansowiec Juszczyk. Słowem, zawodnicy Żurawianki stali się kuźnią talentów lekkoatletycznych w województwie i kraju. Piłkarze reprezentujący województwo rzeszowskie w 1952 r. pokonali w Przeworsku reprezentację Poznania 1 : 0 po bramce z wolnego Władysława Stefanika by następnie w Zabierzowie koło Krakowa pokonać 3 : 1 reprezentację Śląska po dwóch bramkach Czesława Fiołka i jednej Władysława Stefanika, by pojechać na finał do Szczecina, gdzie zajęli czwarte miejsce w kraju po przegranej 4 : 5 z reprezentacją Wrocławia! Nadal piłkarze grali w klasie A z drużynami: Stali Dębica, Sanoczanki Sanok, Czarnych Rzeszów, Orkanu Nisko, Stali Nowa Dęba, Unii Pustków, Stali Mielec, JKS Jarosław, Czarnych Jasło, Stali Łańcut czy Krośnianki Krosno. Wcześniej powołano Komitet Budowy Stadionu, gdyż poprzedni stadion został zupełnie pozbawiony swojej funkcji, a w tym roku przy jego budowie prace prowadzone były z wielkim rozmachem i zaangażowaniem miejscowej ludności.