Lata osiemdziesiąte to dalsza zmienność pozycji piłkarzy, którzy grali w zasadzie na poziomie klasy A i B. Kłopoty finansowe i lokalowo-sprzętowe stały się przyczyną likwidacji sekcji motorowej i tenisa stołowego. Od końca lat osiemdziesiątych klub jest jednosekcyjny, a po tylu sekcjach i ich wielu sukcesach pozostały tylko wspomnienia, głównie wśród starszego pokolenia zwolenników Żurawianki. Pozostała w klubie tylko piłka nożna, która jednak nie prezentowała należytego poziomu grając początkowo w klasie okręgowej, by w czerwcu 1984 roku spaść do klasy A. Po roku jednak powróciła do klasy okręgowej ale tam nie odnosiła specjalnych sukcesów, plasując się w środkowych lub dolnych rejonach tabeli. Taka sytuacja trwała do roku 1994, kiedy piłkarze spadli do najniższej klasy rozgrywkowej, czego w historii klubu od 1932 roku nie było! Przez kolejnych 60 lat piłkarze Żurawianki zawsze liczyli się przynajmniej na terenie obecnych powiatów: Przemyśl, Jarosław, Przeworsk i Lubaczów a nawet na terenie całego województwa Podkarpackiego czy w kraju.
- Rok 1988 – 60 rocznica.
W latach 1988-94 nieustannie graliśmy w Klasie Wojewódzkiej województwa Przemyskiego, zajmując w zasadzie środkowe miejsce w tabeli aż do roku 1994, kiedy to definitywnie spadliśmy najniżej. W klasie W naszymi przeciwnikami były zespoły: Spomasz Kańczuga, Orzeł Przeworsk, Pogoń Lubaczów, Wisłok Świętoniowa, Czarni Pawłosiów, Budowlani Radymno, Budowlani Szówsko, Żuraw Żurawiczki, Polonia II Przemyśl, Czuwaj II Przemyśl, Polna II Przemyśl, Motor Przemyśl, Roztocze Narol, Sokół Sieniawa, Piast Tuczempy, Huragan Gniewczyna, Błyskawica Kupiatycze, Łęk Ostrów, Dynovia Dynów, LZS Gać, a nawet Czerwoni Cewków, Unia Łukawiec, Hetman Laszki, LZS Miękisz Nowy czy Zdrój Horyniec. Były to lata raczej stagnacji sportu w Żurawicy. Wielu zawodników opuszczało klub, szukając swojego miejsca głównie w klubach przemyskich, nie tylko piłkarskich. Dla przykładu Zbigniew Fac i Robert Dmitrzyk trenowali z powodzeniem i sukcesami akrobatykę sportową w przemyskiej Juvenii, piłkarze Paweł Pstrąg, Andrzej Domański czy bracia Dmitrzykowie znaleźli się w Czuwaju. Co lepsi wychowankowie opuszczali klub, któremu pozostały na kilka lat tylko resztki, co nie mogło rokować jakichkolwiek sukcesów. Zbliżał się nieuchronnie zupełny kryzys piłkarstwa w Żurawicy!
- Rok 1993 – 65 rocznica.
Sezon 1993/94 to sezon, w którym Żurawianka chyliła się do upadku. Spadek z Klasy W do Klasy A nie zapowiadał jeszcze dramatu, ale w kolejnym sezonie 1994/95 spadek do najniższej klasy rozgrywkowej zrównał nas z drużynami o kiepskiej reputacji, co przy odejściu wielu zawodników spowodowało zupełne odwrócenie się od klubu wielu dotychczasowych jej zwolenników. Staliśmy się w przeciągu zaledwie dwóch lat kopciuszkiem na piłkarskiej mapie województwa przemyskiego! Dla wielu sympatyków starszego pokolenia było upokorzeniem jeździć z pierwszym zespołem do Kalnikowa, Leszna, Walawy, Duńkowic, Huwnik, Trójczyc, Łowiec, Wyszatyc czy Małkowic, a nawet do Grochowiec by zmierzyć się z rezerwą tamtejszego Motoru! W międzyczasie utworzono w naszym regionie nowe poziomy rozgrywek piłkarskich. Utworzono tzw. IV ligę obejmująca województwa: rzeszowskie, przemyskie i krośnieńskie, V ligę międzywojewódzką obejmującą województwa krośnieńskie i przemyskie oraz wewnątrz województwa przemyskiego V i VI ligę, które jednak były poza naszym zasięgiem, gdyż graliśmy niżej. Przypomnę tylko, że wówczas MKS Kańczuga, Polna Przemyśl, Stal Sanok, Czarni Jasło, Polonia Przemyśl i Czuwaj grały wówczas w III lidze. JKS, Orzeł Przeworsk, Dynovia Dynów, MKS Radymno, Pogoń Lubaczów, Czarni Pawłosiów były w IV lidze. Resovia Rzeszów, Karpaty Krosno i Wisłoka Dębica w II lidze, a Siarka Tarnobrzeg, Stal Stalowa Wola, Igloopol Dębica i Stal Mielec w Ekstraklasie. Można sobie dzisiaj wyobrazić jaka otchłań dzieliła Żurawiankę od wymienionych klubów. Wielu starszych kibiców zupełnie się odwróciło od drużyny i klubu. Ze zrozumiałym rozrzewnieniem wspominali czasy świetności Żurawianki, w których nie tak dawno przeżywali swoje młode lata połączone ścisłymi więzami z sukcesami klubu i ich rówieśników. Czasy, w których głośno było o Żurawiance w lokalnej prasie, a także w prasie ogólnopolskiej, że wspomnę tylko krakowskie Tempo, katowicki Sport czy warszawski Przegląd Sportowy. Rzadko mogłem odnaleźć wiadomości o żurawickiej drużynie w Nowinach, a w lokalnych tygodnikach Życiu Przemyskim czy Pograniczu wzmianki były niezwykle lakoniczne. Doskonale pamiętam rozmowę przed meczem inauguracyjnym II ligi Czuwaj Przemyśl – Okocimski Brzesko (1 : 0) z 1997 roku, gdy powiedziałem do jednego z prominentnych działaczy Czuwaju, że Czuwaj wszedł do II ligi tylko po to, aby z niej wylecieć. Uzasadniałem swoją opinię, że w Czuwaju nie ma kto zrobić grę na poziomie II ligi bo zarówno Szot jak i Stefanik są już starzy. Tenże działacz energicznie ripostował natychmiast chwaląc się o planach przemyskiego klubu. Nie będąc mu dłużnym, odpowiedziałem kontrowersyjnie, że przyjdzie czas gdy Czuwaj będzie grał ponownie z Żurawianką, na co ów mi powiedział: Czuwaj będzie grał z Żurawianką jak mu włosy na dłoni urosną! Miałem jednak rację, bo po czterech latach spotkałem się z nim w Żurawicy na meczu Żurawianka – Czuwaj (0 : 2) a było to w dniu 15.08.2001 r. Wcześniej, bo w czerwcu 1998 roku Żurawianka awansowała do nowopowstałej VI ligi i wtedy rozpoczęła się nowa era w historii drużyny piłkarskiej Żurawianki! Stopniowo zaczęliśmy się ponownie liczyć w regionie i województwie! Związane to było z przyjściem do Żurawicy trenera Józefa Krucana, a także powrotem do drużyny braci Dmitrzyków, Pawła Pstrąga i Andrzeja Domańskiego.