Żurawianka - strona nieoficjalna

  • Wyniki ostatniej kolejki:
  • Żurawianka Żurawica - LKS Ujkowice 4:2
  • Cresovia Kalników - Tęcza Kosienice 3:2
  • Orzeł Torki - Strażak Sośnica 4:0
  • Unia Fredropol - Grom Wyszatyce 3:0
  • Wiar Krówniki - Gwiazda Maćkowice 5:0
  • Fort Sicher Jaksmanice - Bizon Medyka 4:1
  • LKS Nakło Starzawa - San Hureczko 3:2
  • LKS Batycze - Wiar Huwniki 3:1
  •        
Strona klubowa

Zegar

Logowanie

Menu główne

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.
1. Typer1928 99
2. gal_72 97
3. Kazimierz4 97
4. Swiss1 93

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 13 gości

dzisiaj: 232, wczoraj: 1189
ogółem: 3 382 850

statystyki szczegółowe

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 18
Żurawianka Żurawica - Tęcza Kosienice
Wiar Krówniki - Wiar Huwniki
Cresovia Kalników - Strażak Sośnica
Orzeł Torki - Grom Wyszatyce
Fort Sicher Jaksmanice - San Hureczko
Unia Fredropol - Pogórze Dubiecko
LKS Nakło Starzawa - Gwiazda Maćkowice
LKS Batycze - LKS Ujkowice

Kontakty

Aktualności

Statystyka 85-lecia – między starymi a nowymi czasy....

  • autor: Typer1928, 2013-12-30 07:20
Statystyka 85-lecia – między starymi a nowymi czasy. Część VII!

Nazajutrz po awansie nastąpiło pospolite ruszenie do pracy przy stadionie w Żurawicy. Pomyślano też o organizacji parkingów wokół stadionu, ilości punktów sprzedaży biletów wstępu, o ochronie, o murawie stadionu, o miejscach siedzących, o schronieniu dla zawodników rezerwowych, o zegarze stadionowym, a przecież czas naglił. Obecnie z podziwem wspominam wielki zapał niemal wszystkich do pracy na rzecz klubu, gdy stadion przez tych kilka tygodni tętnił życiem, tętnił mrówczą i benedyktyńską pracą ludzi, którzy nie oglądali się za profitami i z niesamowitą ochotą garnęli się do pracy dla klubu. Serce się radowało, że szczerymi chęciami można dokonać bardzo wiele. Na zawsze zachowałem w pamięci troskę o stan murawy pod bramkami ze strony ponad osiemdziesięcioletniego wówczas Władysława Stefanika, który z wielką pieczołowitością uzupełniał drenami ubytki murawy. Był to zarazem obraz, przykład i symbol pracowitości Żurawianki sprzed laty. Obecnie te szlachetne cechy zanikły w gąszczu obojętności i finansowych roszczeń za dosłownie wszystko.

Uwaga!                                                                                                                                                                                                   Jest to ostatni odcinek cyklu poświęconego jubileuszu 85-lecia istnienia klubu w kończącym się 2013 roku! Zapraszam do odwiedzania stosownych pozycji zamieszczonych na internetowej stronie klubu w postaci filmów, zdjęć i wycinków gazet dotyczących historii Żurawianki.

Jak w sinusoidzie od euforii do klęski.

Z wielkim entuzjazmem czekaliśmy na inaugurację sezonu w IV lidze bo przecież do Żurawicy przyjechać miała Stal Mielec. Szykowało się wielkie święto i takie też ono było, bo pogoda była cudowna w dniu 08.08.2004 roku. Widzów 1,2 tys. zjechało się zewsząd, parkingi zapełnione po brzegi, atmosfera jak na inauguracje mistrzostw świata. Pochwał za organizację pod adresem organizatorów nie szczędził nikt. Wzorowo spisał się zarząd klubu, władze gminy, wojsko, straż pożarna, policja i kibice. W miejscowej prasie pisano, że w Żurawicy było święto, euforia i Europa. Porażka 1 : 3 po bramce Hajduka i samobójczej Jakubowskiego nie obniżyła ani trochę powszechnego entuzjazmu całej rzeszy kibiców Żurawianki schodzących po przegranym meczu. Pomimo szeregu niepowodzeń nadal na mecze Żurawianki w Żurawicy i na obcych boiskach udawały się całe rzesze. Nie przeszkadzał nikomu fakt, że na koniec rundy jesiennej byliśmy w ścisłej strefie spadkowej i nie dawano nam szans uratowania się przed spadkiem. Nastroje nadal były dobre i wierzono, że musi być lepiej. Wiosenna runda rozpoczęła się od meczu w Jarosławiu z JKS bo pięć początkowych kolejek zostało przełożonych z uwagi na opady śniegu i śmierć papieża Jana Pawła II. Właśnie w sobotę dnia 09.04.2005 r. do Jarosławia udało się ponad 100 kibiców z Żurawicy i byli świadkami metamorfozy swojej drużyny, która wygrała z faworytem 1 : 0 po bramce Załogi. Uwierzono, że jeszcze nie wszystko stracone i nie zawiedli się. Żurawianka sprawiła szereg niespodzianek i uratowała się przed spadkiem. Niespodziankami były zwycięstwa w Dębicy z Igloopolem 1 : 0 po bramce Załogi, u siebie z Resovią 1 : 0 po bramce Seryły oraz bezbramkowe remisy w Mielcu i Nowej Sarzynie oraz u siebie z Siarką, Izolatorem i Czarnymi Jasło.

Sezon 2005/6 był znacznie lepszy i zajęliśmy dobre siódme miejsce z korzystnym bilansem bramkowym 49 : 43. W Pucharze Polski doszliśmy aż do rozgrywek na szczeblu centralnym odpadając po porażce w Zamościu z drugoligowym Hetmanem 1 : 2 po bramce Hajduka. Na uwagę zasługują dwie wygrane ze Stalą Mielec po 2 : 1 w Żurawicy po bramkach Załogi i Ł. Bąka, dwa remisy a faworyzowaną Wisłoką: w Dębicy 2 : 2 po bramkach Ł. Bąka i Hajduka oraz 0 : 0 w Żurawicy, czy dwa remisy z Resovią: w Rzeszowie 1 : 1 po bramce J. Gierczaka i w Żurawicy  1 : 1 po bramce Załogi, a także wygrana w Przemyślu z Polonią 2 : 0 po bramkach Hajduka i M. Dmitrzyka.

Sezon 2006/7 scharakteryzować można jako niebywały w skrajnościach. Najpierw po sukcesach w minionym sezonie liczono się z awansem do III ligi by wiosną kwestionować możliwość uniknięcia spadku. Po rundzie jesiennej byliśmy w strefie spadkowej a wiosną przez sześć kolejnych meczy zdobyliśmy tylko dwa punkty z drużynami słabymi i spadliśmy do ścisłej strefy spadkowej z bilansem bramkowym 15 : 20. Przed nami były mecze z kandydatami do awansu i niewielu dawało nam szans na uratowanie się przed spadkiem, a jednak stało się coś innego. Trener Stefanowski wraz z drużyną udowodnili, że jednak można wszystko. Mecz u siebie z Siarką Tarnobrzeg, która wyprzedzała nas aż o 29 punktów pokazał, że święci garnków nie lepią. Wygrana 2 : 0 po bramkach G. Gierczaka i Gawłowskiego przywróciła drużynie siłę i wolę walki, a kibicom wiarę, że jeszcze można. Kolejne zwycięstwa z faworytami: w Przemyślu z Polonią 2 : 1 po bramkach Ł. Bąka i Olecha, w Pilźnie 3 : 1 po dwóch bramkach Gawłowskiego i jednej M. Bąka, u siebie z Pogonią Leżajsk 3 : 0 po bramkach Tyrawskiego, P. Duńskiego i G. Gierczaka, w Mielcu 0 : 0, oraz w Żurawicy z Resovią 2 : 1 po bramkach Tyrawskiego i P. Duńskiego zakończyły korzystnie batalię o utrzymanie z dodatnim bilansem bramkowym 40 : 36!

Sezon 2007/8 to sezon początku reform, a dla Żurawianki bardzo niekorzystny. W rundzie jesiennej przeżywaliśmy same niepowodzenia. Najpierw przerwany mecz z Polonią u siebie i obustronny walkower, zamknięcie stadionu dla publiczności, później całe miesiące walki odwoławczej Żurawianki z władzami piłkarskimi województwa, zakończonej pozytywnie dopiero po zakończeniu rundy jesiennej, po której zajęliśmy ścisłą strefę spadkową. Wcześniej zmiana trenerów po obejściu Stefanowskiego i Łaskarzewskiego oraz rezygnacja prezesa Kisełyczki, co znacznie pogorszyło stosunki w drużynie, klubie i wśród kibiców. Wiosenne wyniki również nie napawały optymizmem, jedynie szczęściem było wycofanie się Galicji z rozgrywek oraz kiepska postawa Korony Załęże (Rzeszów), co nas uratowało przed spadkiem, gdyż zajęliśmy 15-te miejsce przed Galicją, Koroną i JKS mając tylko 26 punktów i stosunek bramek 26 : 44. Godne podkreślenia są jedynie zwycięstwa w Załężu 1 : 0 po bramce Rudnickiego i w Jarosławiu 1 : 0 po bramce Ł. Bąka.

Sezon 2008/9 poniżej oczekiwań, z oznakami nadchodzącego kryzysu, czego dowodem była klęska 0 : 4 w Pilźnie po kompromitującej grze, choć z początku nie wyglądało to tragicznie, jednak na finiszu rundy jesiennej byliśmy w ścisłej strefie spadkowej z bilansem bramkowym 13 : 25, co musiało budzić rozgoryczenie wśród kibiców. Przegrywaliśmy na własnym boisku z Polonią 1 : 3, JKS 0 : 1, ze Strumykiem Malawa 2 : 4, w Sanoku 0 : 5, w Dębicy z Igloopolem 0 : 1. Wiosną szło nam nieco lepiej i ostatecznie szczęśliwie uratowaliśmy się przed spadkiem. Godnym podkreślenia były wyniki: w Przemyślu z Polonią 2 : 1 po bramkach Pilawy i Tyrawskiego, w Nisku 2 : 0 po bramkach Tyrawskiego i G. Gierczaka; w Jaśle 1 : 0 po bramce G. Gierczaka; u siebie z Siarką 3 : 3 po bramkach Gawłowskiego, Tyrawskiego i Buczkowskiego; u siebie ze Stalą Sanok 1 : 1 po bramce G. Gierczaka.

Sezon 2009/10 to sezon chwilowego przebudzenia i rozbudzenia wygórowanej ambicji, niczym nie popartych marzeń o III lidze oraz początek wielkiego kryzysu w klubie. Na koniec rundy jesiennej byliśmy liderami, co w nadmiarze roznieciło ambicje wśród kibiców, którzy widzieli Żurawiankę w III lidze. Tych, którzy temperowali owe zapędy i przestrzegali o zachowanie skromności, uważali za niepoczytalnych i wrogów drużyny, wrogów klubu. Osobiście widziałem i publicznie wytykałem zło opanowujące coraz szersze połacie życia klubu. Niczym mitologiczna Kasandra przewidywałem tragiczny finał. Uważany byłem wtedy pierwszym wrogiem, którego systematycznie spychano na indeks, a prawdziwe zło gloryfikowano. Tak jak złowrogie wróżby Kasandry Trojanie bagatelizowali, tak moje przestrogi i mnie osobiście – pal licho, ignorowano, ale co gorsza, nie słuchano, żyjąc w oparach absurdalnych marzeń, wydumanych w rozpalonych pychą głowach. Nie trafiano nikomu do przekonania, że może się ta cała iluzja skończyć tragicznie. Na koniec sezonu zajęliśmy najlepsze, czwarte miejsce za Partyzantem Targowiska, Polonią i Orłem Przeworsk, ale po nim już był kryzys. Owszem, mieliśmy wspaniale osiągnięcia: z Polonią dwa zwycięstwa: u siebie 3 : 0 po dwóch bramkach Tyrawskiego i jednej Ł. Bąka oraz w Przemyślu 2 : 0 po bramkach Tyrawskiego i Pilawy; z JKS w Jarosławiu 2 : 0 po bramkach M. Olchy i Gawłowskiego; z LZS Turbia dwukrotnie 5 : 0: w Turbi po trzech bramkach Tyrawskiego i dwóch G. Gierczaka oraz w Żurawicy po trzech bramkach Tyrawskiego i po jednej Gawłowskiego i G. Gierczaka; u siebie z Partyzantem 1 : 0 po bramce Gawłowskiego, czy Orłem Przeworsk u siebie 0 : 0, czy wygrana w Leżajski 1 : 0 po bramce P. Duńskiego. Te wielkie sukcesy jednak przysłoniły poważniejsze problemu, jakie na dobre zadomowiły się w drużynie.

Sezon 2010/11 to zbyt późnie przebudzenie się i nieuchronny kryzys, którego skutki odczuwać będziemy długo! Rozpoczęliśmy całkiem dobrze, bo zwycięstwem w Krasnem 2 : 1 po bramkach Gorczycy i Białego oraz wygraną u siebie z Pogonią Leżajsk 2 : 1 po bramkach M. Bąka i G. Gierczaka, ale później już szło katastrofalnie: porażka w Jaśle 0 : 3, w Jarosławiu 0 : 3, w Kolbuszowej 0 : 1, w Tuczempach 0 : 3, w Kańczudze 1 : 2 po samobójczej bramce Kańczugi oraz u siebie: z Rzemieślnikiem 1 : 3 po bramce G. Gierczaka, ze Strumykiem 0 : 1, z Wisłoką Dębica 0 : 4. Na finiszu rundy jesiennej byliśmy w ścisłej strefie spadkowej, a na dodatek w Przeworsku zeszliśmy z boiska przy stanie 0 : 2, po czym nad wyraz uwidocznił się kryzys wewnątrz samej drużyny, która wydawała się nierozerwalnym kolektywem. Trener Gorczyca zrezygnował z prowadzenia drużyny, a na jego miejsce trudno było znaleźć w okolicy kandydata, którzy znali stosunki w drużynie. Po wielu zabiegach znaleziono w Rzeszowie Mariusza Drozda, z którym przybyło trzech zawodników o wątpliwej wartości, ale zawsze coś. Nowy trener bardzo szybko rozpoznał przyczyny niepowodzeń i z miejsca przystąpił do usuwania zła. W pierwszym wiosennym meczu z Crasnovią na własnym boisku wygraliśmy 1 : 0 po bramce Sowy i ukarano nas walkowerem. Było to  przyczyną ponownych waśni odwoławczych z władzami Rzeszowa, które zakończyły się dopiero końcem maja przyznaniem racji Żurawiance. Następnie były jeszcze dwa remisy: w Leżajsku 1 : 1 po bramce Gorczycy i u siebie z Czarnymi Jasło 0 : 0. Jechaliśmy do faworyzowanego Rzemieślnika, gdzie odbył się znamienny i jakże istotny, pełen dramaturgii mecz, po którym wielu otworzyły się oczy na rzeczywistość drużyny! Wygraliśmy ten mecz 2 : 1 po bramkach Śledzia i Tyrawskiego, co było bardzo ważne, ale istotą tego meczu było zupełnie odwrócenie świadomości władz klubu i samej drużyny. Ostatecznie uratowaliśmy się dość szczęśliwie przed spadkiem dzięki ustawicznej walce w każdym meczu o wszystko. Godne podkreślenia są wyniki: w Nisku 1 : 1 po bramce Sowy, w Malawie 0 : 0, w Sędziszowie Młp. 1 : 0 po bramce Pilawy oraz u siebie: z JKS 0 : 0, z Kolbuszowianką 2 : 0 po bramkach Sowy i M. Bąka, z MKS Kańczuga 2 : 0 po bramkach Tyrawskiego i Pilawy oraz na koniec klęska z Orłem Przeworsk 0 : 6. Po tym sezonie zarząd klubu podał się do dymisji, odszedł trener Drozd wraz z trzema zawodnikami a przed klubem wisiało widmo całkowitej likwidacji. Nie było trenera, nie było zarządu, nie było pieniędzy, nie było drużyny. Nie było chętnych do objęcia jakiejkolwiek funkcji w klubie. Jednym słowem - pustka i bałagan.

Sezon 2011/12 karkołomne próby ratowania klubu przed upadkiem i przed spadkiem z IV ligi. W czerwcu zwoływane dwukrotnie Walne Zebrania Członków Klubu zakończyły się niepowodzeniem z braku kandydatów do zarządu klubu. Społecznie uformowała się grupa inicjatywna, która na własną rękę podjęła rozmowy interwencyjne w Radzie Gminy Żurawica żądając pilnego zwołania sesji Rady Gminy na temat Żurawianki, co udało się zorganizowanie  spotkania ze stosowną Komisją Rady Gminy, z którą doszło do znaczącego porozumienia, które podlegało jednak akceptacji wójta gminy. W międzyczasie wciągnięto do tejże grupy inicjatywnej pasła Piotra Tomańskiego, którego autorytet też miał niebagatelne znaczenie. Ostatecznie uzyskano poparcie władz gminy uwarunkowane jednak wyborem władz klubu, a przecież czas naglił bo nowy sezon rozpoczynał się 13.08.2011 roku. Ostatecznie w dniu 07.07.2011 roku wybrano nowy zarząd, który z miejsca przystąpił do energicznej pracy nad formowaniem drużyny oraz zapewnieniem podstawowych warunków do funkcjonowania klubu. Po wielu pertraktacjach przekonano Rajmunda Gorczycę do ponownego objęcia  funkcji trenera pierwszego zespołu a następnie postanowiono zgłosić do rozgrywek wszystkie drużyny, tj. pierwszy zespół do IV ligi, oba zespoły juniorów do II ligi, młodzików oraz dziewcząt. Było to naprawdę rewolucyjne przedsięwzięcie jak na owe warunki organizacyjne i finansowe klubu. Pomimo znacznego odmłodzenia drużyny, rundę jesienną zakończyliśmy ze znośnym wynikiem, zajmując 11-te miejsce z dorobkiem 17 punktów i stosunkiem bramek 20 : 32. Z nadzieją czekaliśmy wiosny, a w niej uratowania się przed spadkiem. Podobnie jak w poprzednim sezonie ostatni mecz graliśmy u siebie z Orłem Przeworsk, ale z jaką nerwówką? Całą wiosnę graliśmy pod pręgierzem grania o wszystko i wiedzieliśmy, że w końcowym rozrachunku liczyć się będą bezpośrednie pojedynki. Na wyjazdach: w Tuczempach 2 : 1 po bramkach Tyrawskiego i G. Gierczaka, w Dębicy z Igloopolem 2 : 2 po dwóch bramkach G. Gierczaka, w Dębicy z Wisłoką 2 : 1 po bramkach Pilawy i G. Gierczaka, walkower po porażce 0 : 3 w Przemyślu z Czuwajem oraz u siebie: z Crasnovią 2 : 1 po dwóch bramkach Pilawy, z Orłem Przeworsk 3 : 3 po dwóch bramkach Grędy i jednej Gierczaka. Właśnie te wyniki oraz bezpośredni bilans z Igloopolem (2 : 1 i 2 : 2) zadecydowały o uniknięciu spadku. Juniorzy również pożegnali się z II ligą. Kolejny raz szczęście i korzystny układ zdarzeń pomogły nam w nieszczęściu.

Sezon 2012/13 to koniec możliwości i marzeń o szczęściu. Dotacje z budżetu gminy uległy dalszym ograniczeniom, co musiało się odbić na znaczącym osłabieniu potencjału kadrowego drużyny, która została dosłownie ogołocona ze znaczących ludzi. Oparta została niemal wyłącznie na własnych wychowankach, którzy byli zupełnymi nowicjuszami w IV lidze i nie mogli sprostać nałożonym obowiązkom. Szczupłość kadry i jej wątpliwa wartość odnośnie wymogów IV ligi musiała doprowadzić do spadku. Fachowość i zaangażowanie trenera Stefanowskiego niewiele mogła zdziałać, bo i fundamenty były zbyt kruche. Jesienią zajęliśmy 15-tą lokatę z mizernym dorobkiem 10 punktów i stosunkiem bramek 15 : 27. Na własnym boisku wygraliśmy tylko ze słabiutkim LZS Turbia 3 : 0 po bramkach Białego, M. Bąka i Barana oraz z silnym Piastem 2 : 0 po bramkach M. Bąka i Tyrawskiego. Mieliśmy jeszcze remisy u siebie z Rzemieślnikiem 1 : 1 po bramce M. Bąka, z OKS Mokrzyszów 0 : 0 i Kolbuszowianką 2 : 2 po bramkach Tyrawskiego i Korytki, z Crasnovią 1 : 1 po bramce Tyrawskiego. Wiosną już było całkowicie źle, bo i anulowano wynik meczu z LZS Turbia po jej wycofaniu się z rozgrywek. Na wyjazdach: w Pilźnie 0 : 7, w Rzeszowie z Resovią II 1 : 4 po bramce Kowala, w Kolbuszowej 0 : 4, w Malawie 2 : 6 po bramkach Jarocha, w Tuczempach 0 : 6 oraz u siebie: ze Stala Noiwa Dęba 1 : 5 po bramce Białego, z Sokołem Sieniawa 0 : 3, z Przełęczą Dukla 0 : 3, z Pogonią Leżajsk 0 : 2, z JKS 0 : 2. Jedyne punkty wiosną to wygrana u siebie z Wisłokiem Strzyżów 1 : 0 po bramce Beera oraz remis w Mokrzyszowie 2 : 2 po bramkach Grada i Białego. Degradacja do V ligi stała się faktem, a kryzys się pogłębił zataczając coraz większe kręgi sportowego społeczeństwa Żurawicy.

Sezon 2013/14 stoi pod wielkim znakiem zapytania, czy ponownie potrafimy odrobić straty, które jak poprzednio wydają się być nie do odrobienia? Jest zupełnie realna możliwość uratowania się przed spadkiem i nie wolno nikomu rezygnować z tej szansy. O tej szansie już pisałem w sposób ogólny oraz zamierzam w sposób szczegółowy i bieżąco ją omawiać przed i podczas trwania wiosennej rundy, w zależności od wyników poszczególnych drużyn. Osobiście nie tracę nadziei i usilnie proszę o taką samą postawę zawodników, działaczy, sympatyków i kibiców. Wiele czynników ma wpływ na trwanie i pogłębianie się kryzysu w klubie, które trudno wymienić jednym tchem. Głównym jednak jest systematyczne obniżanie dotacji gminy na klub, co przy stale zwiększanych zobowiązaniach na rzecz organizatorów rozgrywek oraz wzroście cen towarów i usług ma niebagatelne znaczenie. Powoduje to rozgoryczenie i naciąga spiralę zobojętnienia społeczników do działania, którzy po prostu nie widzą sensu społecznego działania bez przyzwoitego wsparcia ich społecznej działalności ze strony władz gminy i ze strony samych kibiców. Jest to podstawowa przyczyna  pogłębiającej się apatii w klubie. Zadaję sobie niemal codziennie pytanie, kiedy ta drętwota wreszcie się skończy. Obecnie nie potrafię znaleźć odpowiedzi ani w gminie, ani w społeczeństwie, ani wśród kibiców, których praktycznie nie widzę na meczu. Na szczęście dostrzegam jeszcze iskierkę nadziei  w trenerze, części zawodników i skromnej liczbie zarządu. Pozostaje mi tylko wierzyć, że ta mizerna iskierka ponownie rozpali znaczący płomień społeczników do pracy na rzecz klubu i gasnącej drużyny. Nadzieję swoją opieram na podstawie oczywistej prawdy, że nikomu nie wolno być obojętnym wobec gniazda, w którym się żyje i z którego się wywodzi. Wielokrotnie apelowałem o pomoc do wielu czynników i obecnie ponawiam ten apel. Szczególny apel kieruję do młodego pokolenia, do czynnych zawodników i do tych zawodników, którzy są na sile grać w drużynie bez względu na ich obecnie miejsce. Wracajcie do gniazda, z którego wyszliście, gdzie uczyliście się piłkarskiego abecadła. Nie jest aktualnie ważne gdzie ostatnio graliście, bez względu jaki był czas i przyczyny porzucenia Żurawianki. Czujcie się odpowiedzialni za los macierzystego klubu. Drużyna Was potrzebuje, a klub nie jest własnością zarządu ani indywidualnie nikogo, jest własnością sportowej wspólnoty,  społeczeństwa wsi i gminy Żurawica. Nie pozwólcie aby klub przestał istnieć, klub któremu zupełnie bezinteresownie przez pokolenia oddawano część własnego życia!


  • Komentarzy [8]
  • czytano: [710]
 

autor: mKulpa 2013-12-30 22:40:53

Profil mKulpa w Futbolowo Panie Kazimierzu, niestety tak długo jak Gminą Żurawica będzie rządził kolektywizm, tak długo, nietylko w Żurawiance ale i w klubach całej gminy pieniędzy na sport będzie brakować zawsze.


autor: KIBIC_1928 2013-12-31 18:07:04

Profil KIBIC_1928 w Futbolowo przecież wójt poseł itd itp są hołubieni na tej stronie przy byle okazji


autor: Typer1928 2013-12-31 18:41:01

Profil Typer1928 w Futbolowo Powiem nieco przewrotnie. Gdy początkiem października 2012 roku udawałem się do szpitala w Rzeszowie, prosiłem aby zgłosił się następca do prowadzenia strony klubowej. Wiedziałem, że w najlepszym wypadku po operacji będę mógł włączyć się do miernej aktywności dla klubu dopiero wiosną 2013 r. Nie warunkowałem niczego w zamian bo uważałem, że każdy ma prawo prowadzić stronę w dobrze przez siebie uważanej wierze. Do tej pory nie zgłosił się nikt! Parę dni wcześniej poinformowałem, że ze względu na stan zdrowia zamierzam całkowicie wyłączyć się z pracy dla Żurawianki, co jest podyktowane wyłącznie wskazaniami lekarzy. Jeżeli komuś nie jest po drodze co piszę, to oznajmiam, że za niedługo nic nie będzie czytał i będzie uszczęśliwiony do reszty.


autor: Typer1928 2013-12-31 20:39:48

Profil Typer1928 w Futbolowo Jest wiele ludzi w Polsce, którzy krytykują wszystko i wszystkich bez względu na okoliczności, warunki i możliwości. Najczęściej uważają się za wielkich patriotów, a w życiu codziennym okazują się kimś zupełnie przeciwnym. Wystarczy tylko porównać stosunek Niemców i Polaków do własnego państwa. Niemiec mówi o ojczyźnie Heimat lub Vaterland, uważa ją a także wszystko co na niej, za swoją własność i nie uważa się za patriotę, lecz za swój obowiązek. Polak uważa się za wielkiego patriotę ale wszystko co go otacza nie jest jego, tylko państwowe i można to niszczyć. Niemiec kocha Heimat czy Vaterland i szanuje jego władze bez względu, kto nim rządzi a Polak - dopowiedzcie sobie sami! Wielki polski patriota potrafi także profanować barwy narodowe własnego państwa, czego u Niemca nie ma!


autor: mKulpa 2014-01-01 20:47:05

Profil mKulpa w Futbolowo Panie Kazimierzu, za przeproszeniem i z całym szacunkiem, nie bardzo rozumiem niestety co ma piernik do wiatraka? Co z tematem ma wspólnego co napisał Pan powyżej? Może ja prosty człowiek jestem, więc proszę bardzo mi wytłumaczyć. Ni jak to się odnosi do tematy wątku który Pan rozpoczął. Ni jak do tego co zostało napisane w komentarzach wszak mnie akurat chodziło o to co napisał Pan w newsie. Cytuję " Wiele czynników ma wpływ na trwanie i pogłębianie się kryzysu w klubie, które trudno wymienić jednym tchem. Głównym jednak jest systematyczne obniżanie dotacji gminy na klub, co przy stale zwiększanych zobowiązaniach na rzecz organizatorów rozgrywek oraz wzroście cen towarów i usług ma niebagatelne znaczenie. Powoduje to rozgoryczenie i naciąga spiralę zobojętnienia społeczników do działania"


autor: Typer1928 2014-01-03 21:16:09

Profil Typer1928 w Futbolowo Odp.
Jest to ogólna bezimienna aluzja do dwóch pierwszych komentarzy, jako rozwinięcie mojej pierwszej odpowiedzi na nie. Potraktowałem ją ogólnie jako jedną z przywar przeciętnego Polaka, przywar będącą esencją obu komentarzy.


autor: emil211 2014-01-17 14:00:52

Profil emil211 w Futbolowo Paradoksem ostatnich lat jest to że w naszej okolicy wiele klubów gra w w wyższej klasie rozgrywkowej niż tak naprawdę ich na to stać. Nie wiem jaki budżet był przeznaczany w gminie na wasz klub ale rozumiem że teraz jest znacznie obcięty. I teraz trzeba sobie zadać pytanie czy to był błąd ?? moim zdaniem nie ponieważ ile lat można łożyć ogromne pieniądze ( bo takie podejrzewam były jak Żurawica grała w 4 lidze.) gdzie znając życie ile by nie dał i tak brakowało. W tym przypadku koszty były większe niż zyski i "piramida finansowa" rosła. Chcieliście się utrzymać w lidze potrzebowaliście dobrej " armii zaciężnej" a ta kosztowała i w efekcie LKS Żurawica był tylko z nazwy a nie z pochodzenia graczy. Trzeba sobie spojrzeć prosto w oczy i powiedzieć tak 5 liga to jest to co dla nas ma sens.


autor: emil211 2014-01-17 14:10:44

Profil emil211 w Futbolowo Gmina pewnie w końcu zrozumiała że ciągłe wydawanie pieniędzy na sztuczny twór jakim była LKS Żurawica mija się z celem a 4 liga nie daje swoim jakieś większe możliwości. Wildze że autor zwraca się do młodzieży aby teraz wracać wspomóc klub. A ja pytam czemu w tym klubie zapomniano o ludziach z Żurawicy bo jasne było że mało który młodzik miał szanse zagrać w drużynie dla której było najważniejsze utrzymać sie w 4 lidze i musieli korzystać z "obcych zawodników". Dzisiaj ta młodzież już nie wróci gdzieś gdzie jej nie było.


Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Ostatnie spotkanie

Żurawianka ŻurawicaLKS Ujkowice
Żurawianka Żurawica 4:2 LKS Ujkowice
2020-11-14, 13:30:00
     

Buttony

Kalendarium

19

04-2024

piątek

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

25

04-2024

czwartek

Wyniki

Ostatnia kolejka 17
Żurawianka Żurawica 4:2 LKS Ujkowice
Cresovia Kalników 3:2 Tęcza Kosienice
Orzeł Torki 4:0 Strażak Sośnica
Unia Fredropol 3:0 Grom Wyszatyce
Wiar Krówniki 5:0 Gwiazda Maćkowice
Fort Sicher Jaksmanice 4:1 Bizon Medyka
LKS Nakło Starzawa 3:2 San Hureczko
LKS Batycze 3:1 Wiar Huwniki