Wielu zastanawia się nad Żurawianką w obecnym sezonie i nie bez racji ubolewa nad jej losem. Zapewne są tacy, którzy przekreślają jej szanse uratowania się przed spadkiem bo straty są bardzo duże. Są też tacy, którzy jeszcze wierzą, że nie wszystko stracone, że póki piłka w grze należy walczyć, bo Żurawianka niejednokrotnie wiosną czyniła cuda i zawsze się jakoś udawało. Jedni i drudzy mają rację, że wszystko jest możliwe. Zaległości jedenastu punktów można w sprzyjających okolicznościach nadrobić, ale pod warunkiem, że wszyscy się zjednoczą wokół wspólnej sprawy. Dotyczy to dosłownie wszystkich. Przede wszystkim piłkarzy, bo to oni przecież grają na boisku, a pozostali zobowiązani są do stworzenia przyjaznej ku temu atmosfery w klubie i drużynie. W kręgu odpowiedzialnych widzę zarząd klubu, władze gminy a także kibiców i sympatyków Żurawianki. Krótko mówiąc, niezbędne jest stanowcze zwiększenie zaangażowania się wszystkich w ratowanie Żurawianki, a z tym aktualnie nie jest dobrze. Piłkarze jakoś gremialnie nie garną się do treningów, co widać mierną frekwencją na treningach. Na meczach zupełnie nie widać wsparcia drużyny ze strony kibiców. Zarząd również nie ma żadnego wsparcia ze strony sympatyków w pracy społecznej dla klubu. Z różnych względów zarząd klubu liczbowo się rozpada, a władze gminy też po macoszemu patrzą na upadający klub. Wszystko razem przedstawia minorowy obraz, a przecież nadal są zupełnie realne szanse, których nie wykorzystanie będzie grzechem zaniechania przez wszystkich wymienionych!
Pomimo kiepskiej atmosfery wokół klubu i drużyny, a może właśnie dlatego, trzeba wzywać do poprawy tego stanu rzeczy, co musi przynieść zmianę na lepsze. Podstawową sprawą jest wartość i zwartość drużyny, jej obowiązkowość oraz zawziętość dążenia do celu. Wystarczy popatrzeć na tabelę, że możliwości ratowania się przed spadkiem są całkiem realne. U siebie na wiosnę mamy niemal cały dół tabeli: Pogórze, Wesołą, Czuwaj, Huragan, LKS Kisielów, Błękitni i Santos, a także osiem meczy u siebie. Wyjazdowy mecz mamy tylko w Morawsku, gdzie nie musi się przegrać! Tak korzystnego terminarza nie mieliśmy wcześniej, nie ma żaden nasz przeciwnik w walce o utrzymanie! Bardzo istotne znaczenie będzie mieć bilans bezpośrednich pojedynków drużyn z jednakowym dorobkiem punktowym. Żurawianka po rundzie jesiennej nie ma złego bilansu, bo na wyjazdach: z Pogórzem 3 : 2, z Wesołą 1 : 1, z Czuwajem 0 : 2, z Huraganem 3 : 2, Kisielowem 1 : 2, Santosem 1 : 3 i Błękitnymi 1 : 4. Te zaległości są możliwe do nadrobienia, a zrównanie się punkami dla nas może być zbawienne, zwłaszcza gdy decydować może mała tabela. Apel do piłkarzy wydaje się być na miejscu, aby skonsolidować się, czy zjednoczyć siły do ważnej walki o byt. Zaniechanie tej powinności będzie niewybaczalnym grzechem wszystkich bez wyjątku. Jeżeli tego nie wykorzystamy, nie będziemy mieć prawa do szukania winnych tylko sami będziemy się bić we własne piersi mówiąc „Mea culpa” albo „Ego sum culpa”.