ŻURAWIANKA – POGÓRZE DUBIECKO
Dnia 26.10.2014 r. godz. 14:00
Inauguracyjny mecz mistrzowski Żurawianki z drużyną Pogórza przypada na okres, gdy drużyna Żurawianki nie gra zgodnie z oczekiwaniami kibiców, o czym świadczą wyniki dwóch ostatnich meczy z drużynami okupującymi dolne strefy tabeli. Stracone z tymi drużynami punkty są z jednej strony niespodzianką, a z drugiej strony powodem konieczności rzetelnych przemyśleń nad przyczyną tego stanu ze strony prominentów Żurawianki jak i samych zawodników. Do meczu jest jeszcze kilka dni i warto wyciągnąć stosowne wnioski. Zapraszam na mecz!
W pozostałych meczach grają: Orzeł Torki - Fenix Leszno, San Hureczko – Fort Jaksmanice, Wesoła Zadąbrowie - Unia Fredropol, Wiar Krówniki - Bizon Medyka, GKS Orły - LKS Barycze, Biało-Czerwoni Kaszyce - Wiar Huwniki, Jawor Nehrybka - LKS Ujkowice.
Jeszcze nigdy pierwszy zespół Żurawianki nie miał sposobności zmierzyć się w meczu mistrzowskim z drużyną Dubiecka. Dwukrotnie natomiast spotkaliśmy się w Dubiecku, w meczu o Puchar Polski: 1) dnia 13.11.2005 r. wygrała Żurawianka 4 : 2; 2) dnia 27.09.2006 r. wygrała Żurawianka 3 : 1. Wyniki te nie mogą być miarodajne w obecnej sytuacji Żurawianki, która ciągle nie może siebie odnaleźć.
Akurat tak się składa, że Żurawianka do tej pory nie potrafiła wygrać na swoim boisku z wszystkimi drużynami okupującymi dolną część tabeli a także w Nehrybce z Jaworem, który również jest w dole tabeli. Siódme miejsce od dołu zajmuje LKS Batycze, który poniósł w Żurawicy klęskę 0 : 6. Uzupełniając tę myśl należy wtrącić o remisach na własnym boisku z Fortem, GKS Orły i ostatnio z drużyną Kaszyc. Nie jest to fatum, tylko pewne zjawisko, które dla jednych jest niewidoczne, a drudzy bezwiednie je zaaprobowali. Dość krytycznie obserwuję drużyny, z którymi do tej pory spotykała się Żurawianka i wszystkie one różnią się od naszej drużyny tylko dwiema cechami. Po pierwsze. Żurawianka gra ładniej dla oka, ale zbyt nonszalancko i ślamazarnie, a do tego chaotycznie i z niecelnymi podaniami. Po drugie. Niemal zupełnie nie potrafimy odważyć się na strzały z dalszej odległości, a jeżeli nawet taki strzał się trafi, to jest niecelny lub bardzo anemiczny, a to nie jest żadnym zagrożeniem dla rywali. Nie rozumiem skąd się wzięła w Żurawiance zgubna tendencja stosowania systemu tysiąca podań i to w bezpośrednim sąsiedztwie bramki przeciwnika? Taki system początkiem lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku stosowała krakowska Wisła, która grała pięknie dla oka, ale przez to pożegnała się z ekstraklasą. Rywale natomiast przewyższają nas przede wszystkim prostotą gry oraz szybkością, twardością graniczącą z brutalnością, zwrotnością i walecznością, a w szczególności celnością podań. Czym możemy się skutecznie przeciwstawiać rywalom? Przede wszystkim poprawić szybkość poszczególnych akcji, w tym wymienność pozycji między zawodnikami, prosi się o powszechność podań z pierwszej piłki i podań na wolne pole. Przecież ja nie odkrywam Ameryki! Są to podstawowe kanony piłki nożnej, które jakoś zostały w Żurawiance zaniechane. Czy nie widać, że w każdym przypadku gdy nasz zawodnik dostanie piłkę, z miejsca przy nim jest jeden lub dwóch przeciwników. Przeciwnicy z kolei w przeważającej części mają zupełną swobodę działania. Przecież przeciwników nie jest więcej na boisku, tylko oni są ruchliwsi, czyli szybsi i w tym jest cały problem. Proszę odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego wygraliśmy z Sanem i Wesołą? Wygraliśmy tylko dlatego, że nie ustępowaliśmy im szybkością i walecznością, a także ustabilizowanym składem. Nie mogliśmy wygrać meczu w Huwnikach, Nehrybce, Torkach i u siebie z Fortem, bo nie mieliśmy składu. Z kolei mając przyzwoity skład nie wygraliśmy u siebie z GKS Orły i Kaszycami, bo graliśmy bez szybkości i nonszalancko. Biednemu zawsze wiatr wieje w oczy i Polak zawsze mądry po szkodzie. Kiedy wreszcie będziemy mądrzy przed szkodą? Ile trzeba czekać aby przyjść po rozum do głowy, zobaczyć własne słabostki i je eliminować? Bez pracy nad sobą nigdy nie będzie sukcesu, bo sukces i praca to dwa sprzężenia zwrotne. POWODZENIA ŻURAWIANKO!