Żurawianka - strona nieoficjalna

  • Wyniki ostatniej kolejki:
  • Żurawianka Żurawica - LKS Ujkowice 4:2
  • Cresovia Kalników - Tęcza Kosienice 3:2
  • Orzeł Torki - Strażak Sośnica 4:0
  • Unia Fredropol - Grom Wyszatyce 3:0
  • Wiar Krówniki - Gwiazda Maćkowice 5:0
  • Fort Sicher Jaksmanice - Bizon Medyka 4:1
  • LKS Nakło Starzawa - San Hureczko 3:2
  • LKS Batycze - Wiar Huwniki 3:1
  •        
Strona klubowa

Zegar

Logowanie

Menu główne

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.
1. Typer1928 99
2. gal_72 97
3. Kazimierz4 97
4. Swiss1 93

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 14 gości

dzisiaj: 716, wczoraj: 1189
ogółem: 3 383 334

statystyki szczegółowe

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 18
Żurawianka Żurawica - Tęcza Kosienice
Wiar Krówniki - Wiar Huwniki
Cresovia Kalników - Strażak Sośnica
Orzeł Torki - Grom Wyszatyce
Fort Sicher Jaksmanice - San Hureczko
Unia Fredropol - Pogórze Dubiecko
LKS Nakło Starzawa - Gwiazda Maćkowice
LKS Batycze - LKS Ujkowice

Kontakty

Aktualności

Podsumowanie rundy jesiennej. Część 3.

  • autor: Typer1928, 2014-12-01 07:54

Czy naprawdę w Żurawicy niczego nie można zrobić?

W każdym społeczeństwie jest ukryta wielka siła do społecznego działania, tylko trzeba ją w odpowiednim czasie wyzwolić i poruszyć do działania. Ludzie chcą działać społecznie, gdy widzą potrzebę takiej działalności, gdy widzą organizację i determinację innych do słusznego działania. W szczególności gdy przyświeca jasny cel społecznego działania i widzą efekty tej pracy. W Żurawiance niestety, oddolnie nie widać starania samych zawodników, tak na treningach, jak i podczas meczu. Postawa zawodników staje się zawsze motorem albo hamulcem do społecznej aktywności. Od paru lat, a szczególnie ostatnio, ze strony zawodników wszystkich drużyn Żurawianki niezwykle przejrzyście widać tendencje hamujące społeczne działanie. Dowodów nie trzeba dociekliwie szukać. Wystarczy tylko popatrzeć ile widzów przychodzi na mecz i co ci ludzie mówią o drużynie. Ostatnio słyszałem nie tylko słowa oburzenia za grę, ale szczególnie bolesną satyrę pomieszaną z groteską pod adresem piłkarzy i działaczy. Jest więc czego się wstydzić. Nie miejmy pretensji do ludzi za słuszną krytykę, za czasami niesłuszne epitety, tylko ze skruchą przyjmijmy je z postanowieniem poprawy i radykalnej zmiany sytuacji.

To nieprawda, że w Żurawicy nie można, że nie ma chętnych, że nie ma czasu!

Oto przykład z własnego życia, który jest zaprzeczeniem powszechnie odczuwanej niemocy. Po powrocie ze Śląska do Żurawicy w maju 1967 roku, z miejsca podjąłem pracę na Stacji PKP Żurawica, a także rozpocząłem grę w Żurawiance. Również w tym samym roku podjąłem się organizowania z prawdziwego znaczenia zespołu kolędniczego „Herody”. W tym celu nawiązałem kontakt ze staruszkiem Franciszkiem Speliną – uczestnikiem I wojny światowej na Bałkanach w mundurze c.k. Austro-Węgier, notabene … teściem Władysława Stefanika. Spelina właśnie przekazał mi rolę i żurawicką tradycję herodów z przełomu XIX i XX wieku, co skrzętnie notowałem. Nauczył mnie też akcentu i folkloru żydowskiego. Zebrałem chłopaków z Żurawicy Rozrządowej i zorganizowaliśmy zespół, dla którego stroje szyła moja mama, ja robiłem korony dla króla i anioła, skrzydła, pancerze i inne. Ojciec mój zajął się musztrą rycerzy, operowaniem szablą, a inni koledzy pozostałymi sprawami. W tym samym czasie na terenie Żurawicy  było kilka tego typu grup kolędniczych, ale nasza grupa była najwyżej oceniana. Ta grupa jednak trwała tylko rok i w następnym roku mając już stroje łatwiej było dobrać chłopaków. Wtedy do zespołu dołączyli sportowcy Żurawianki w osobach: Jan Smuk, Józef Lenczowski, Mieczysław Łacina, Leopold Podolak, Tadeusz Krupczak, Bolesław Olszewski, oraz Henryk Buczny, Jan Olech,  Piątek, ja i mój brat Antoni. Zespół ten trzykrotnie brał udział w Ogólnopolskim Festiwalu Herodów w Będzinie i trzykrotnie zdobył trzecie miejsce w kraju, a ja zdobyłem trzykrotnie pierwsze miejsce za rolę Żyda Rabina. Z niczego zrobiliśmy coś, co rozsławiło Żurawicę. Od 1968 roku pracując i grając w Żurawiance rozpocząłem też pięcioletnie zaoczne studia politechniczne w Radomiu. Nie było wtedy bezpośredniego połączenia kolejowego z Radomiem i co dwa tygodnie jeździłem do Radomia z przesiadkami w Przeworsku, Rozwadowie i Skarżysku Kamiennej lub w Krakowie. Od początku marca do połowy grudnia 1970 roku zostałem przez zakład pracy skierowany na centralny kurs do Wrocławia, skąd już miałem bezpośrednie połączenie z Radomiem pociągiem Jelenia Góra – Lublin, co bardzo mnie cieszyło. W dniu 30.03.1970 roku wziąłem ślub w Żurawicy będąc jednocześnie kursantem we Wrocławiu i studentem zaocznym w Radomiu. Nie mogłem tak jak inni kursanci sukcesywnie jeździć na niedzielę do żony, bo musiałem być w tym czasie co drugi tydzień w Radomiu. Tak, że miałem na zmianę pociąg do Radomia lub pociąg Lipsk – Przemyśl, który zatrzymywał się w Żurawicy Rozrządowej. Po kursie jako dyżurnego ruchu pierwszą stacją miała być Trzciana koło Rzeszowa, ale dziwnym trafem została Żurawica i stałem się najmłodszym dyżurnym ruchu stacji pozaklasowej w okręgu krakowskim. Jednocześnie doraźnie powróciłem do drużyny Żurawianki i do herodów. Biblioteka w Żurawicy organizowała młodzież do udziału w Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy „Polska, Świat, Polityka” i zaangażowała trójki o składzie: Halina Marciniec, Roman Pomykalski i ja lub Agata Wardęga, Roman Pomykalski i ja. Te trójki dwukrotnie  wygrały eliminacje gminne, powiatowe i w finałach wojewódzkich dawnego województwa rzeszowskiego odbywanych najpierw w Kolbuszowej i Weryni, a następnie w Mielcu zdobyliśmy drugie miejsca. Ja natomiast po zmianie podziału administracyjnego kraju w 1975 roku w kolejnych dwóch latach po wygraniu turnieju wojewódzkiego zaszedłem aż do finału ogólnopolskiego w Mielnie - Koszalinie oraz w Chełmie, gdzie każdorazowo zająłem drugie miejsce w Polsce. Wcześniej bo latem 1973 r. zostałem zastępcą Naczelnika Stacji Żurawica, mając zaledwie 26 lat i byłem najmłodszym zwierzchnikiem stacji pozaklasowej w okręgu krakowskim. Jesienią tego samego roku doznałem kontuzji łękotki prawego kolana na meczu w Kosienicach, a wiosną w Dynowie takiej samej kontuzji uległem w lewym kolanie, co zmusiło mnie do zakończenia gry w Żurawiance. Zaraz po meczu w Dynowie zarząd klubu wystąpił do mnie z propozycją objęcia stanowiska członka zarządu i sekretarza klubu z jednoczesnym pełnieniem obowiązków kierownika drużyny seniorów, na co wyraziłem zgodę. Z miejsca zainicjowałem w Żurawicy przy współudziale Władysława Stefanika „Turniej dzikich drużyn”, w efekcie którego do klubu przyszło wiele chłopców, m. in. Kamler, Kazimierz Łacina, Spelina, Leopold Podolak, Klęsk, bracia Klepaccy, Więckowski, Radochoński, Osiewicz, Gradowski, Hemon, Żygała, Kowieszko, Fronc, Domański, Ingot, Głowacz, Łoza, Śliwa, Petryczka, Wojnar, Zabłocki.  W kolejnym roku, po ukończeniu studiów w Radomiu, Urząd Gminy w Żurawicy powołał mnie na stanowisko Przewodniczącego Kolegium d.s. Wykroczeń. W jednym czasie byłem na odpowiedzialnym stanowisku w pracy, w gminie i wiele zajęć w klubie, a przecież byłem młodym człowiekiem, świeżo po ślubie. Nie narzekałem na los, godziłem te obowiązki z należną powagą, ucząc się zarazem podstaw prawa i wymogów administracji na PKP, w gminie i sporcie. W 1976 roku na PKP spotkał mnie kolejny awans, zostałem najmłodszym kontrolerem ruchu w okręgu krakowskim i przydzielono mi pod opiekę stacje linii Munina – Hrebenne, Przeworsk – Sarzyna Kolonia oraz Rogóżno – Medyka, a także obsługę wypadków pociągowych i większych wypadków manewrowych jako przewodniczący komisji powypadkowej. Poprzednia nauka prawa i administracji przydała mi się jak znalazł, bo miałem styczność z prokuratorami i sądami. Jednocześnie zostałem odpowiedzialnym za całą organizację pracy przy przebudowie głowic torowych w stacjach Żurawica i Przemyśl w związku z przekuciem toru szerokiego na normalny pomiędzy obydwiema stacjami. W tym czasie doraźnie oddelegowano mnie również jako nauczyciela dochodzącego do ZSZ i Technikum Mechaniczno-Elektrycznego w Przemyślu, a przecież brałem też udział w teleturnieju „Wielka Gra” z geografii Polski, w którym odpadłem w finale na ostatnim pytaniu. Ten nawał pracy zmusił mnie do złożenia rezygnacji z działalności w Żurawiance, tym bardziej, że niebawem przeniesiono mnie na zastępcę Naczelnika Stacji w Medyce, gdzie byłem do końca sierpnia 1980 roku. Właśnie w tym sierpniu wojewoda przemyski Zdzisław Cichocki zaproponował mi funkcję Naczelnika Gminy Żurawica, co przyjąłem jako wyraz uznania, podając jednocześnie trzy warunki: przydział mieszkania, talon na samochód i aby nic na zarobku nie stracić, a zyskać 500 zł.  Propozycja została przyjęta, wszelkie formalności w urzędzie złożyłem, lecz naczelnikiem gminy nie byłem ani 5 sekund. Początkiem września 1980 r. w gminach zlikwidowano kolegia, a w stacji Żurawica miał miejsce strajk, w czasie którego Solidarność wyrzuciła ze stanowiska naczelnika stacji, a stację dokumentnie zablokowano. Zostałem natychmiast wezwany z Medyki do Żurawicy na rozmowę z Dyrektorem DRKP, który powiedział mi, że jestem jedynym, który może opanować sytuację w Żurawicy. Odpowiedziałem wprost: Panie Dyrektorze zgodziłem się wojewodzie objąć stanowisko Naczelnika w Gminie Żurawica, co wywołało u niego wielkie zaskoczenie i natychmiast na bezpośrednim telefonie połączył się z wojewodą, którym w tym czasie był już Andrzej Wojciechowski. Nie znam dokładnej treści słów wojewody, ale po zakończeniu rozmowy Dyrektor powiedział mi, że zostaję w Żurawicy jako zaledwie 33-letni naczelnik stacji, też jako najmłodszy na tym stanowisku w krakowskim okręgu PKP. Niebawem otrzymałem mieszkanie w Przemyślu z nadania wcześniejszego wojewody Cichockiego, choć nie byłem naczelnikiem gminy i stałem się mieszkańcem Przemyśla. Na tym stanowisku przeżyłem stan wojenny, który kosztował mnie dużo wyrzeczeń i zdrowia. Później od początku 1984 roku pracowałem na kierowniczych stanowiskach w DRKP i Stacji Rejonowej, Dyrekcji Rejonów Przeładunkowych Przemyśl, aż do przejścia na emeryturę. Jednocześnie kontynuowałem studia na Politechnice Warszawskiej oraz specjalizację ukończyłem na Politechnice Krakowskiej, a także brałem udział w teleturnieju „Wielka Gra” z różnych tematów geograficznych czy historycznych, wygrywając trzy razy główne nagrody a także w teleturnieju „Jeden z dziesięciu” będąc raz laureatem i raz w finałowej dwójce. Widzimy zatem, że można pogodzić wiele przeróżnych obowiązków jednocześnie pod warunkiem, że się tego chce i potrafi dostosować czas do istniejących warunków. Teraz również, pomimo poważnej choroby i przebytej operacji serca oraz niemłodego przecież wieku, zmuszony wątłym stanem zdrowia, złożyłem rezygnację z członka zarządu klubu i prowadzenia klubowej strony internetowej, ale definitywnie nie zaprzestaję działalności i nie potrafię zdobyć się na odmowę pomocy dla dobra Żurawianki, płynącej od kogokolwiek! Nie chciałem się tak publicznie obnażać, lecz sytuacja zupełnej niemocy w Żurawiance i Żurawicy poniekąd zmusiła mnie do takiego kroku aby pokazać, że każdy może swoje życie ustawić dla dobra siebie samego, dla dobra rodziny i dla dobra społeczności. Pokazałem na własnym przykładzie, że pochodzący z biednej i wielodzietnej rodziny wiejskiej chłopak, własną pracą i talentem potrafi wznieść się na wyżyny gminy, powiatu, województwa i kraju. Dlatego nie wierzę nikomu, że dzisiaj niczego w Żurawicy nie można dokonać, że nie ma do tego żadnych warunków. Ja też nie miałem warunków ani w domu, ani w pracy, ani gdziekolwiek, a jednak widziałem potrzebę, potrafiłem jakoś znaleźć czas na pokazanie się i na działalność! Nie trzeba górnolotnie obejmować świat, wystarczy dla samego siebie odnaleźć miejsce w małej ojczyźnie, jaką jest najbliższe otoczenie, w którym się żyje.


  • Komentarzy [1]
  • czytano: [671]
 

autor: Stanislawus5 2014-12-01 14:16:09

Profil Stanislawus5 w Futbolowo Witam. Warto, aby Pan napisał n.t. temat książkę.


Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Ostatnie spotkanie

Żurawianka ŻurawicaLKS Ujkowice
Żurawianka Żurawica 4:2 LKS Ujkowice
2020-11-14, 13:30:00
     

Buttony

Kalendarium

19

04-2024

piątek

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

25

04-2024

czwartek

Wyniki

Ostatnia kolejka 17
Żurawianka Żurawica 4:2 LKS Ujkowice
Cresovia Kalników 3:2 Tęcza Kosienice
Orzeł Torki 4:0 Strażak Sośnica
Unia Fredropol 3:0 Grom Wyszatyce
Wiar Krówniki 5:0 Gwiazda Maćkowice
Fort Sicher Jaksmanice 4:1 Bizon Medyka
LKS Nakło Starzawa 3:2 San Hureczko
LKS Batycze 3:1 Wiar Huwniki