Trudne czasy Żurawianki po fuzji z Czuwajem!
Fuzja Żurawianki z Czuwajem Przemyśl nastąpiła jesienią 1948 roku, bezpośrednio po meczu Polonia Przemyśl – Żurawianka 1 : 0 (0 : 0) rozegranym na starym stadionie Polonii przy ulicy Brudzewskiego w Przemyślu. Skutki tej fuzji dla Czuwaju były brzemiennie pozytywne, a dla Żurawianki tragiczne. Czuwaj wzmocniony kilkoma zawodnikami Żurawianki i pozyskaniem kolejowego sponsora awansował do bezpośredniego zaplecza ekstraklasy. Żurawianka natomiast straciła jedynego sponsora oraz objęta została wzajemnymi pretensjami i oskarżeniami, co w konsekwencji doprowadziło do zupełnego rozpadu drużyny. Część zawodników znalazła się w Czuwaju Przemyśl, część wyjechała do Legnicy, Bolesławca i Opola, a pozostali w gniewie przestali grać. W międzyczasie w polskim piłkarstwie wprowadzono reformę rozgrywek. Od sezonu 1949 przy istniejącej już I lidze powołano do życia II ligę. Pozostałe drużyny grały w niższych ligach (A, B i C klasach), jednak dopiero w roku 1952 w naszym województwie dokonano pewnej śladowej „normalizacji” pod względem terytorialnym, po definitywnej zmianie granic między Polską a ZSRR. Głównie w II lidze działy się przeróżne dziwne decyzje ludzi w zasadzie mających niewiele wspólnego ze sportem, a to również miało niebagatelny wpływ na niższe klasy rozgrywkowe. Przypomnieć wypada, że dopiero jesienią 1948 roku do Polski powróciły wsie m. in.: Medyka, Siedliska, Jaksmanice, Sierakośce a w roku 1951 powrócił cały region Ustrzyk Dolnych z Lutowiskami i z miastem Ustrzyki Dolne (wraz z jedynym w Polsce pomnikiem Józefa Stalina!), a utraciliśmy bogaty w węgiel kamienny region Sokala i Krystynopola (obecnego Кристинопілья)! Dokonywano jeszcze wiele korekt granicy pomiędzy Polską, Czechosłowacją, NRD i ZSRR ale w większości nie dotyczyły one naszego województwa.
Jak Feniks z popiołów!
Pomimo tragicznych wydarzeń po fuzji z Czuwajem, działacze Żurawianki nie poddali się losowi. Główną rolę odegrał w Żurawiance Franciszek Żyjewski, który wtrącił wiarę w społeczną działalność miejscowej społeczności i niemal z niczego stworzono drużynę, a także przystąpiono do budowy nowego stadionu, a to przecież wymagało mobilizacji szerokiej rzeszy społeczeństwa. Zewsząd zgłaszali się ludzie do pracy, do działania i niemal w oczach stadion rósł, a drużyna z każdym rokiem stawała się coraz silniejsza. Podziwiano nas za determinację. W 1953 roku powołano do życia III ligę obejmującą wstępnie województwo rzeszowskie i lubelskie oraz jedną grupę A klasy w każdym województwie. W naszym województwie utworzono 4 grupy B klasy (przemyska, krośnieńska, rzeszowska i mielecka). Zwycięzcami poszczególnych grup były drużyny: Żurawianka (Przemyśl), Spójnia Łańcut (Rzeszów), Stal Sanok (Krosno) i Kolejarz Rozwadów (Mielec). Były to mocne grupy, nieporównywalne z obecną B klasą. W grupie przemyskiej, oprócz Żurawianki grały: Błyskawica Przemyśl, Polna Przemyśl, Przemyślanka, Czuwaj II, Polonia II, Budowlani Radymno, Pogoń Lubaczów, Orzeł Przeworsk, LZS Medyka, LZS Oleszyce, RzMKS Jarosław. Zwycięzcy grup B klasy rozegrali pojedynki między sobą o wejście do A klasy liczącej wtedy tylko 12 drużyn w jednej grupie i awans miały uzyskać dwie drużyny. Żurawianka spisała się nad wyraz dobrze i zajęła drugie, premiowane miejsce. Niespodziewanie postanowiono, zapewne pod wpływem lokalnych partyjnych notabli, że A klasa od nowego sezonu będzie w dwóch grupach po 12 drużyn każda. W wyniku tego wcześniejsze eliminacje o wejście do A klasy okazały się być bezcelowe, bo każda z drużyn i tak awansowała! Co ciekawe, przydzielanie drużyn do każdej z grup w przypadku drużyn rzeszowskich nie potwierdzało ścisłego położenia geograficznego. Na dodatek dokooptowano przy zielonym stoliku do grupy południowej Spójnię Jasło, Budowlanych Rzeszów i LZS Zaczernie oraz do obu grup po cztery drużyny rezerw Budowlanych Przemyśl, Stali Stalowa Wola, Kolejarza Przemyśl i Spójni Jarosław do grupy północnej i Stali Rzeszów, Włókniarza Krosno, Ogniwa Rzeszów, Gwardii Rzeszów do grupy południowej. Żurawianka znalazła się w silniejszej grupie północnej a jej przeciwnikami byli: Stal Mielec, Spójnia Łańcut, Spójnia Dębica, Kolejarz Rozwadów, Kolejarz Jarosław, Gwardia Przemyśl, Ogniwo Nisko oraz rezerwy Budowlanych Przemyśl, Stali Stalowa Wola, Kolejarza Przemyśl i Spójni Jarosław. Ponownie piłka w żurawickim wydaniu zaczęła się liczyć w województwie. Powróciliśmy wówczas do czołówki województwa, a na nowo otwarty kameralny stadion do Żurawicy ponownie zaczęły przychodzić szerokie rzesze kibiców. Jak poprzednio, każdy mecz w Żurawicy był świętem nie tylko jej mieszkańców, bo często gościli w nim mieszkańcy sąsiednich wsi i Przemyśla. Utarła się wówczas niewymuszona niedzielna tradycja od kwietnia do października, że w każdą niedzielę na miejscowym stadionie organizowano zabawy taneczne, w których uczestniczyła duża część społeczeństwa. Młodzież powszechnie grała w piłkę na licznych pastwiskach, których dzisiaj brakuje. Inni zaś chętnie korzystali z miejscowego Kina „Świteź” czy klubo-kawiarni lub świetlic. Żurawica żyła, choć czasy nie były różowe!