Zabierając głos na Walnym Zebraniu Żurawianki w dniu 22.02.2015 r. wypowiedziałem słowa, które wywołały konsternację i sprzeciw części zebranych, głównie przedstawicieli byłej i obecnej władzy Gminy Żurawica. Słowa: Wstydzę się, że pochodzę z Żurawicy, gdy patrzę na stadion Żurawianki, gdy patrzę na miejscową kolej, gdy na co dzień spotykam bezduszność, obojętność a nawet niechęć ze strony społeczeństwa i władz na upadający klub. Wstydzę się też, że na spotkaniu z Ministrem Sportu Andrzejem Biernatem w dniu 25.02.2015 r. przybyła zaledwie garstka ludzi sportu i oprócz mnie nikt nie zadał ministrowi prostych, ale na czasie, pytań odnośnie propozycji jego resortu w sprawie metodyki pomocy klubom na poprawę infrastruktury sportowej w gminie.
Moje pytanie było proste, ale wymagało wyczerpującej odpowiedzi. Oto to pytanie: Dla kogo kierowany przez Pana resort skierował przedstawiony program, czy dla klubów biednych i zadłużonych, czy dla bogatych? Skąd zadłużony klub jakim jest Żurawianka ma wziąć pieniądze na pokrycie 50% kosztów, skoro Gmina Żurawica jest również zadłużona i nie jest w stanie przeznaczyć jakiejkolwiek kwoty na infrastrukturę sportową? Minister odpowiadał ogólnie, dość przewlekle bez żadnych konkretów. Zmuszony byłem mu przerwać stwierdzeniem: Panie ministrze albo mnie Pan nie rozumie, albo chce mnie Pan zagadać, a przecież nie oto chodzi. Jeżeli ja nie mam nawet na chleb a Pan mi proponuje mercedesa z koniecznością zapłaty 50% jego wartości, to pytam, czy ja jestem w stanie przyjąć ową propozycję? Dowiedziałem się, że będę jeździł po chleb mercedesem, moja gmina ma robić wszystko aby pomóc biednemu klubowi. Ręce opadają.
Nie twierdziłem i nie twierdzę, że Gmina Żurawica nie ma wiele osiągnięć w ostatnich latach, z czego jestem dumny i pełen podziwu. Widzę drogi, chodniki, cmentarze, kaplice cmentarne, sygnalizację świetlną, rondo, halę sportową, szkoły, gazyfikację, kanalizację, wodociągi, oczyszczalnię ścieków, oświetlenie uliczne. Za te dokonania należą się wielkie dzięki, ale nie mogą one przysłaniać rzeczy wstydliwych, na które nie chce się zwracać uwagę. Wstydzę się za społeczeństwo Żurawicy, które ze stadionu zrobiło sobie wysypisko śmieci, czy teren spacerowy dla psów. Każdorazowo będąc w Żurawicy zawsze w biały dzień widzę grupkę młodzieniaszków pijących alkohol na wałach lub na scenie. Panie Komendancie miejscowej Policji, stadion od siedziby policji oddalony jest o rzut beretem i Pan tego nigdy nie widzi? Pan ma nie tylko widzieć, ale Pan ma instrumenty i obowiązek pokazania gdzie jest śmietnisko, gdzie jest miejsce na spacer z psami i gdzie jest miejsce na spożywanie alkoholu. Dlaczego wreszcie nie zaglądnie Pan za rząd garaży przy stadionie i nie zobaczy Pan stertę butelek, plastiku, papierów itd. Czy trudno jest dociec do właścicieli owych garaży i przypomnieć im o obowiązku utrzymania czystości w najbliższym otoczeniu tych posesji? Wstydzę się za Pana, Panie Komendancie! Taki sam stan jest wewnątrz stadionu, butelki plastikowe i szklane oraz papiery wypełniają po brzegi miejscowe kosze, ale wokół ogrodzenia śmieci jest po uszy. Od jakiegoś czasu oko każdego drażni zdarta reklama częściowo przez wiatr. Czy w klubie nikt tego nie widzi? Czy na uporządkowanie stadionu potrzebne są dodatkowe fundusze, czy wystarczy tylko dobra wola? Wstydzę się za taką bezczynność i liczę, że przed meczem z Bizonem stadion zostanie uporządkowany i ograniczy mi się wstydu, o czym wspomnę w stosownej zapowiedzi przedmeczowej. Panie Wójcie, Pan też nie powinien zamykać oczu będąc w pobliżu stadionu i posiada Pan prawne instrumenty do egzekwowania porządku, dlaczego Pan nie korzysta z przysługującego prawa. Ludziom bez kultury trzeba wreszcie prawnie pokazać do czego służy stadion. Za tych ludzi też się wstydzę. Zaraz po ostatnich wyborach zadzwonił do mnie pewien znajomy z pretensją: kogo wybraliście na prezesa? Czyście zupełnie powariowali? Odpowiedziałem nerwowo ale z sarkazmem: Mieliśmy Pana wybrać, ale Pan raczył nie przyjść na zebranie. Oświadczył: przecież ja i tak bym nie kandydował. Odpowiedziałem: no właśnie, w tym jest problem: kto przyszedł na zebranie, nikt nie chciał kandydować, a wyraził zgodę z pewnymi oporami tylko jeden, to kogo mieliśmy wybrać? To w Żurawiance jest już takie dziadostwo? A właśnie takie, za co również się wstydzę! Wstydzę się za zawodników, którzy po macoszemu traktują treningi i występy w meczu mistrzowskim. Wstydzę się, wstydzę się i jeszcze raz wstydzę za każdego z mieszkańców, głównie za młodzież wsi Żurawica. Zapewne jest jeszcze wiele powodów do wstydu.