Awans do IV ligi był wielkim świętem całej społeczności Żurawicy, a Żurawianka stała się oczkiem w głowie lokalnych władz. Dowodem tego były działania władz gminy w przygotowaniu się do pierwszego eliminacyjnego meczu ze Stalą Mielec w dniu 08.08.2004 r. Klub rękami wielu kibiców wyremontował ławki na wałach, uruchomiono dodatkowe punkty sprzedaży biletów, poprawiono ogrodzenie i płytę boiska, a gmina zorganizowała dodatkowe parkingi oraz ochronę imprezy ze strony policji i straży pożarnej. Zbliżającemu świętu sprzyjała również pogoda, a i wzorowy porządek wokół stadionu był tego namacalnym dowodem. Tak też było, przyjazd do Żurawicy byłego dwukrotnego mistrza kraju był wielkim świętem dla całej społeczności wsi. Porażkę ze Stalą Mielec przyjęto ze zrozumieniem, bo i goście to przecież znacząca firma. Z nadzieją oczekiwano na pierwsze punkty.
Sezon 2004/2005
Nie byliśmy nigdy liderem, ale ten sezon był idealnym odzwierciedleniem historycznej huśtawki nastrojów i dokonań Żurawianki. Pierwszy punkt zdobyliśmy już w drugim meczu z Błękitnymi w Ropczycach, remisując 1 : 1 po bramce Seryły, później u siebie gościliśmy Unię Nowa Sarzyna i ponownie remis 1 : 1 po bramce Seryły, a w Jaśle porażka po wyrównanej grze 1 : 2 (bramka Samborskiego). W kolejnym meczu przegrane u siebie z JKS 0 : 4 i w Boguchwale 0 : 1 zepchnęły nas na dół tabeli. W dniu 12.09.2004 r. wreszcie doczekaliśmy się zwycięstwa, tym razem 1 : 0 nad Igloopolem Dębica 1 : 0 po bramce Seryły i pojechaliśmy do Dzikowca, gdzie odnieśliśmy wielki sukces. Wygrana 4 : 0 po bramkach Ł. Bąka, Błaszczyka, M. Dmitrzyka i Kota przywróciła nadzieję, że nie powinno być źle. Nie było źle, porażka w Tarnobrzegu 1 : 3 po bramce Hajduka, wygrana 3 : 1 u siebie z Sanovią Lesko po bramkach Błaszczyka, Seryły i Hajduka oraz remis w Krośnie 2 : 2 po bramkach Hajduka i M. Dmitrzyka a także bezbramkowy remis w Tyczynie czy nawet nikła porażka w Rzeszowie z Resovią 0 : 1 są tego dowodem. Później przyszły same niepowodzenia: u siebie porażki z Rzemieślnikiem 1 : 3 po bramce R. Dmitrzyka, 0 : 2 ze Stalą Sanok, 0 : 5 z Wisłoką Dębica a w szczególności w Kańczudze 2 : 3 po bramkach Ł. Bąka i Hajduka usadowiły nas w ścisłej strefie spadkowej. Tuż przed meczem w Kańczudze potajemnie opuścił nas trener Strzelecki i na zimę zostaliśmy w bardzo trudnej sytuacji. Drużynę opuścili: K. Duński, Kot, Tywoniuk, Lizoń i Milanik, a na dodatek kontuzji doznał R. Dmitrzyk. Jako trenera grającego zatrudniamy Mariusza Ropa i ściągamy do Żurawianki Pawła Załogę, Piotra Pankiewicza a także do gry wchodzi Rajmund Gorczyca. Runda wiosenna rozpoczyna się dla nas ze znacznym opóźnieniem. Najpierw warunki atmosferyczne a następnie żałoba narodowa po śmierci papieża Jana Pawła II w dniu 02.04.2005 r. doprowadza, że przychodzi nam rozgrywanie kilku meczy w odstępach parudniowych. Najpierw mecz w Jarosławiu dnia 09.04.2005 r. i niespodziewane zwycięstwo 1 : 0 po bramce Załogi, później mecz dnia 13.04.2005 r. w Nowej Sarzynie i 0 : 0, a dnia 17.04.2005 r. w Żurawicy remis 0 : 0 z Izolatorem i 20.04.2005 r. remis 0 : 0 w Mielcu. Dnia 23.04.2005 r. pojechaliśmy do Dębicy i wygrana z Igloopolem 1 : 0 po bramce Załogi, następnie w Żurawicy dnia 27.04.2005 r. remis 0 : 0 z Czarnymi Jasło i 30.04.2005 r. u siebie wygrana 1 : 0 ze Zrywem Dzikowiec po bramce Załogi. Dnia 03.05.2005 r. kolejny remis 0 : 0, tym razem u siebie z Siarką i po tym niebywałym maratonie wydostajemy się ze ścisłej strefy spadkowej. Cóż z tego, gdy już 08.05.2005 r. po bardzo kiepskiej grze przegrywamy pierwszy wiosenny mecz w Lesku ze słabą Sanovią 0 : 1 i nadal jesteśmy na krawędzi. Dnia 14.05.2005 r. wygrywamy u siebie z Karpatami Krosno 3 : 1 po bramkach Hajduka, Błaszczyka i Załogi, a dnia 18.05.2005 r. wygrana w Żurawicy z Błękitnymi Ropczyce 3 : 1 po bramkach: 2 – M. Dmitrzyk, 1 – M. Bąk, po czym jednorazowo wyprzedzamy JKS, by ponownie po kiepskiej grze przegrać w Pilźnie 0 : 1 dnia 22.05.2005 r.. Na własnym boisku dalszy ciąg huśtawki nastrojów – dnia 29.05.2005 r. wygrana ze Strugiem Tyczyn 4 : 1 po bramkach M. Dmitrzyka, Ropa, Gawłowskiego i Załogi, i ponownie wyprzedzamy JKS! Przewidywana porażka w Dębicy z Wisłoką 0 : 2 ale po dobrej grze i gościmy u siebie w dniu 04.06.2005 r. Resovię, no i zwycięstwo 1 : 0 po bramce Seryły. Mamy 5 punktów przewagi nad JKS i realne szanse uratowania się przed spadkiem po warunkiem, że JKS przegra w Nowej Sarzynie. W dniu 11.06.2005 r. jedziemy do Sanoka i po pierwszej połowie sensacja – Żurawianka prowadzi 1 : 0 po bramce M. Dmitrzyka, a z Unią JKS przegrywa 0 : 1. Ostatecznie przegrywamy w Sanoku 1 : 3 po wyrównanej grze, a z Nowej Sarzyny dotarła do nas radiowa wiadomość, że JKS przegrał 0 : 2. Schodząc ze stadionu w Sanoku mimo porażki radości było wiele. Ostatni mecz w Żurawicy dnia 18.06.2005 r. wygrany 3 : 1 z MKS Kańczuga, po bramkach Seryły, Gawłowskiego i Samborskiego już nie miał dla układu tabeli żadnego znaczenia. Z IV ligi spadły: Sanovia Lesko, Karpaty Krosno, Zryw Dzikowiec, MKS Kańczuga i JKS. Awans do III ligi uzyskała Stal Sanok.
Cdn.