GKS ORŁY - ŻURAWIANKA
3 : 0 (1 : 0)
Bramki:
1 : 0 – Majcher 43’’
2 : 0 – Szelast (k) 69’,
3 : 0 - Majcher 90'.
GKS Orły: Stefanowski – Lewicki, Stelmach, Stec, Stasiła – Kawecki (83’ M. Koba), Przytuła, Tyrawski (57’ Kilan), D. Nykiel – Szelast (72’ W. Koba), Majcher.
Żurawianka: Pstrąg – Soski, Bąk, Mazur, Pilch (65’ K. Bajwoluk) – Kohut, Harłacz, Sobejko, K. Kucharski – Wrona, A. Bajwoluk.
Wyniki pozostałych spotkań: Wiar Krówniki - Jawor Nehrybka 3 : 2, Wiar Huwniki - Pogórze Dubiecko 0 : 1, LKS Batycze - LKS Ujkowice 1 : 4, Biało-Czerwoni Kaszyce - Orzeł Torki 2 : 5, Bizon Medyka - Unia Fredropol 3 : 2, Fort Jaksmanice - Fenix Leszno 2 : 1, San Hureczko - Wesoła Zadąbrowie 0 : 2.
Uwaga! Czytaj rozwinięcie.
Miałem nie pisać jakiejkolwiek relacji z tego meczu, ale z uwagi na to, że byłem na nim, to uważam, że trzeba podzielić się wrażeniami, bo i po to przecież pojechałem do Orłów. Przed meczem życzeniowo powiedziano mi abym nie przyniósł Żurawiance pecha. Widząc skład Żurawianki, to z miejsca powiedziałem sobie, że to nie ja przynoszę drużynie pecha, tylko sami zawodnicy robią wszystko, aby przynajmniej nie splamić się remisem, bo o zwycięstwie nie mogło być mowy. Najpierw o składzie. Na zgłoszonych do gry przed rundą wiosenną w Żurawiance jest aż 33 zawodników, a w Orłach raptem zjawiło się ich 13, z czego kilku wartościowych, jeden po kontuzji, jeden na boisku w całym meczu pokazał się jako wyjątkowy piłkarski antytalent, a drugi też niewiele lepszy. Przed meczem pisałem o mobilizacji drużyny przed ważnym meczem, a tu masz – przyjechała drużyna jak z łapanki, jedzie ten kto pod ręką! Jak załoga samolotu do Smoleńska w dniu 10.04.2010 r., a wynik niemal taki sam! Z pierwszego składu nie grali: Banaś, Baran, Gałuszka, Grad, Gręda, Kowal, Kozak, Milanik, Podolak, Sidor, Stachura, Stelmach, a nawet Zabłocki, Korczyński, Maksym, czy Majcher. Zasadnym są w takiej sytuacji pytania: Cóż to była za mobilizacja drużyny? Gdzie się doszukać powagi sytuacji, w jakiej znalazła się drużyna? Gdzie tu odpowiedzialność za los klubu? Nie jest nikomu wstyd, że starzy emeryci mogą i chcą grać, a młodzież nie? Mam tu na myśli dla przykładu Sobejkę, Harłacza i Bąka, przed którymi chylę głowę w uznaniu za poświęcenie, a gdzie są inni? Na co czekają? Rywale ciułają punkty, a przed nami mecze z Wiarem Krówniki i Orłem Torki oraz wyjazdy do Hureczka i Zadąbrowia, w których o punkty będzie bardzo ciężko. Praktycznie w całym meczu Żurawianka grała bez ataku, a bramki nawiasem mówiąc straciła wyłącznie z własnej winy, w tym dwie w ostatnich minutach każdej z części gry, bo przecież fizycznie do gry jesteśmy jako drużyna zupełnie źle przygotowani. Ustępowaliśmy rywalom pod każdym względem, głównie w szybkości, zwrotności, celności podań i gry kombinacyjnej, a do tego popełnialiśmy podstawowe błędy w kryciu. Już w 3 pierwszych minutach gospodarze przeprowadzili dwie kolejne niebezpieczne akcie, po których uratował nas Pstrąg i strzał Szelasta opieczętował słupek. W 40’ minucie Szelast znalazł się sam na sam z Pstrągiem i dzięki bramkarzowi cudem uniknęliśmy bramki. Po chwili Kohut w środkowej strefie boiska zupełnie nie atakowany przez zagapienie się przepuścił piłkę na aut, po wrzucie z autu zaraz był rzut rożny, a po nim wrzutka na pięty metr od linii bramkowej, zupełne nieporozumienie obrony i bramkarza wykorzystuje samotny między nimi Majcher i jest 1 : 0. Druga bramka padła z wyłącznej winy Mazura, który również początkowo nie był atakowany przy bocznej linii boiska w odległości 40 m od własnej bramki i tak się zabawił, że stracił piłkę. Następnie biegł ramię w ramię z atakującym zawodnikiem aż do szesnastki aby tam go sfaulować. Czy ten ewentualny faul nie mógł popełnić znacznie wcześniej? Mnie się to nie mieści w głowie, bo szybkość zawodnika z piłką jest zawsze mniejsza niż zawodnika bez piłki, ale pal licho, ostatecznie obrońca też powinien patrzeć, myśleć i działać logicznie. Przez zabawę, brak szybkości i bezmyślność mamy rzut karny i bramkę. Trzecia bramka była wynikiem zupełnego odkrycia się tyłów celem uzyskania w końcówce honorowej bramki przez doświadczonych Bąka, Sobejkę, Harłacza, Kucharskiego oraz Kohuta i Mazura. Spadliśmy już do ścisłej strefy spadkowej, a przed nami trudne mecze. Nie zdziwię się, gdy wnet spadniemy na 15 miejsce w tabeli i zobaczymy kto jeszcze będzie się gniewał na wszystkich i o wszystko?