Żurawianka - strona nieoficjalna

Mecz w bardzo trudnych warunkach, przy niesamowitej spiekocie, ale bardzo interesujący i prowadzony nawet w dobrym tempie, a co cieszy kibiców, również oglądaliśmy aż 8 bramek. Z tych ośmiu bramek kilka było przedniej marki i po ładnych akcjach. Trzy bardzo ładne bramki strzelili goście (P. Pstrąg głową w 30’ minucie po ładnej akcji i centrze Kohuta, Kozak głową w 73’ minucie po centrze Krzyka i Sośnicki po indywidualnej akcji w 90’ minucie). Dla gospodarzy jedną ładną bramkę z narożnika szesnastki strzelił Sobek w 34’ minucie. W przeciągu całego meczu Żurawianka miała znacznie więcej z gry i wygrała zasłużenie, jednak zbyt nisko. Ujemną cechą gości były utracone bramki. Pierwszą wyrównał na 1 : 1 Sobek w 20’ minucie gry po podaniu Kohuta, gdy ten wychodził na pozycje sam na sam z Żywczakiem, drugą i trzecią straciliśmy po ewidentnych błędach głównie pomocy. Obrona w zasadzie grała prawidłowo, gdzie brylował jak zawsze Bąk, a w przedniej formacji pochwaliłbym starego boiskowego wyjadacza Pawła Pstrąga i pracowitego Sośnickiego. Cieszyć musi fakt, że zdobywcami byli różni zawodnicy w Żurawiance, czego od dawna nie notowałem – pięć bramek strzelonych przez pięciu różnych zawodników! Trzeci, kolejny wyjazdowy mecz zakończony wygraną należy uznać za udany, pomimo drobnych mankamentów i dlatego dziękuję wszystkim za postawę i walkę w tak trudnych warunkach.

• Komentarzy [0]
• czytano: [590]
• DO