Żurawianka - strona nieoficjalna

  • Wyniki ostatniej kolejki:
  • Żurawianka Żurawica - LKS Ujkowice 4:2
  • Cresovia Kalników - Tęcza Kosienice 3:2
  • Orzeł Torki - Strażak Sośnica 4:0
  • Unia Fredropol - Grom Wyszatyce 3:0
  • Wiar Krówniki - Gwiazda Maćkowice 5:0
  • Fort Sicher Jaksmanice - Bizon Medyka 4:1
  • LKS Nakło Starzawa - San Hureczko 3:2
  • LKS Batycze - Wiar Huwniki 3:1
  •        
Strona klubowa

Zegar

Logowanie

Menu główne

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.
1. Typer1928 99
2. gal_72 97
3. Kazimierz4 97
4. Swiss1 93

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 13 gości

dzisiaj: 1093, wczoraj: 971
ogółem: 3 375 349

statystyki szczegółowe

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 18
Żurawianka Żurawica - Tęcza Kosienice
Wiar Krówniki - Wiar Huwniki
Cresovia Kalników - Strażak Sośnica
Orzeł Torki - Grom Wyszatyce
Fort Sicher Jaksmanice - San Hureczko
Unia Fredropol - Pogórze Dubiecko
LKS Nakło Starzawa - Gwiazda Maćkowice
LKS Batycze - LKS Ujkowice

Kontakty

Aktualności

Polska piłka w latach 1981- 90. Część I

  • autor: Typer1928, 2015-12-19 16:32

Stan wojenny i piłka w latach 1980-85.

Kiedy w Polsce ogłoszono stan wojenny, sport zszedł na dalszy plan. W roku 1981 nikomu nie śniło się, że za kilka miesięcy polscy piłkarze mogą powtórzyć sukces z roku 1974. Po mundialu w Argentynie trenerem reprezentacji został Ryszard Kulesza, były piłkarz Polonii i Gwardii Warszawa oraz Polonii Bydgoszcz. Był człowiekiem pogodnym, bardzo poukładanym, o nienagannych manierach. Był dla piłkarzy ojcem, który nie zawsze potrafi znaleźć wspólny język ze sprawiającymi kłopoty synami. Te kłopoty niebawem przerodziły się w konflikt na szeroką skalę i objął nawet najwyższe czynniki w PZPN, a także władz centralnych w kraju. Latem 1980 r. przeprowadzono eliminacje do mistrzostw świata 1982 r. w Hiszpanii. W Argentynie ostatni raz uczestniczyło w turnieju 16 drużyn, a od Hiszpanii powiększono uczestników do 24. W eliminacjach Polska była w grupie 7, a za przeciwników mieliśmy NRD i Maltę, co odebrano bardzo optymistycznie, ale po olimpiadzie w Montrealu poważnie obawiano się NRD.

Przygotowania kadry do mundialu.

Przygotowania do mundialu okazały się wyjątkowo trudne. W pierwszym półroczu 1982 r. kadra nie rozegrała ani jednego meczu międzypaństwowego, chociaż mogła wyjechać na zgrupowania do Włoch, Hiszpanii, RFN i Francji. Andrzej Buncol został powołany do wojska, zimę spędzał na poligonie w Nysie i nie wiedział, kiedy będzie mógł wyjść na boisko. Przez wiele miesięcy nie trenował, choć należał do klubu Ruch Chorzów. W tej sytuacji mógł przejść tylko do klubu wojskowego i trafił do Legii, którą trenował Kazimierz Górski. Wtedy Legia rozgrywała mecze pucharowe z Dynamem Tbilisi (mistrz ZSRR), które dla władzy politycznie były niezwykle niebezpieczne. Mecz Legii w Warszawie z Dynamem Tbilisi odbywał się w scenerii oblężonej twierdzy. Bojąc się rozruchów, organizatorzy najpierw wprowadzili na trybuny żołnierzy. Posadzili ich żeby utworzyli wielkie krzyże. Dopiero później między ich ramionami usiedli zwykli kibice. Oba mecze Legia przegrała 0 : 1. Losowanie grup na mundialu nie wypadło dla nas dobrze, bo za przeciwników mieliśmy Włochy, Peru i Kamerun. Włosi przeciwnik bardzo silny, Peru ostatnio siał popłoch w eliminacjach, a Kamerun dla nas był zupełną egzotyką i niewiadomą. Przed samym mundialem kadra  spotkała się na zgrupowaniu w RFN. Bramkarz Śląska Wrocław Jacek Jarecki już stamtąd nie wrócił – pozostał na Zachodzie. Grał później w Wiener Sport-Club i Fortunie Kolonia. Uwarunkowania stanu wojennego i możliwość ucieczki zawodników z kraju, w sposób decydujący dyktowały warunki przygotowania do mundialu. Rozegraliśmy tylko jeden mecz kontrolny w dniu 18.11.1981 r. w Łodzi z Hiszpanią 2 : 3 (0 : 1) po bramkach Bońka i Andrzeja Pałasza. Kadra udawała się na mistrzostwa praktycznie bez żadnego przygotowania, ale jechano z poczuciem reprezentowania kraju, takiego jaki jest, w jakim przyszło im żyć. Spotkało się to z wielkim uznaniem całego świata i chwalebnie zostało przyjęte przez polonijne ośrodki na świecie. Dla otuchy piłkarzom śpiewali: Jan Pietrzak „Aby Polska była Polską” i Bogdan Łazuka (Entliczek pentliczek, co zrobi Piechniczek”.

Początek mundialu, krytyka, upór i urzędowy kamuflaż!

Otwarcie turnieju odbyło się na stadionie w Barcelonie dnia 13.06.1982 r. Dla Polaków początek turnieju finałowego w Hiszpanii nie zapowiadał niczego dobrego. Polacy dwukrotnie zremisowali 0 : 0 z Włochami w Vigo 14.06.1982 r. i z Kamerunem w La Coruña dnia 19.06.1982 r. Remis z Włochami przyjęto w Polsce ze zrozumieniem i nadziejami, ale remis z egzotycznym Kamerunem postawił wielki znak zapytania. Polskie media grzmiały na trenera i piłkarzy, głównie ze strony dziennikarzy nie mających niż wspólnego z piłką. W Hiszpanii na 22 piłkarzy przypadło jedenastu dziennikarzy. Na dodatek podczas meczu z Kamerunem poważnej kontuzji odnieśli Andrzej Iwan i Jan Jachocha (obaj z Wisły Kraków). Trener Piechniczek podjął decyzję, która wszystko zmieniła. Bońka przesunął do ataku, a na jego miejsce w pomocy wystawił Janusza Kupcewicza z Arki Gdynia, a w miejsce Jałochy do obrony wstawił Marka Dziubę z ŁKS Łódź. Decyzje te wywołały niesamowite protesty w kraju, a także sprzeciw polskich dziennikarzy akredytowanych w Hiszpanii. W takiej atmosferze piłkarze przystąpili w La Coruña dnia 22.06.1982 r. do meczu z Peru. Do przerwy było 0 : 0, ale w drugiej połowie Polacy w ciągu 21 minut strzelili 5 bramek (Smolarek, Lato, Boniek, Buncol i ponownie Smolarek). Po swoim goli Boniek skierował wzrok ku trybunie prasowej i wykrzyczał słowa, uważane za obraźliwe. Kierował je do jednego z dziennikarza ze śląskiej gazety partyjnej. Od tego meczu Polacy stali się inna drużyną. Potwierdził to następny mecz z Belgią na stadionie Camp Nou w Barcelonie dnia 28.06.1982 r., wygrany 3 : 0 (2 : 0). Był to popis kunsztu Bońka, który strzelił wszystkie bramki, po pięknych akcjach z Latą, Bucolem, Kupcewiczem i Smolarkiem. Na stadionie polscy kibice rozwijali transparenty Solidarności. W Telewizji Polskiej zaufany człowiek miał za zadanie wpuszczanie na antenę nagranego wcześniej neutralnego fragmentu trybun, zawsze wtedy, kiedy telewizja hiszpańska pokazywała biało-czerwone flagi z napisem Solidarność. Ale nie zawsze się udawało, więc przed telewizorami wielu Polakom rosły serca.

Rewanż na Rosjanach!

Podczas trwania stanu wojennego w Polsce, każdy występ Polaków w Hiszpanii przyjmowany był przez cały piłkarski świat z wielkim uznaniem i podziwem za Solidarność, za upór i wytrwałą walką o należne prawa, o godne życie obywateli. Na każdym meczu Polaków powiewały flagi państwowe i transparenty z napisem Solidarność. Apogeum demonstracji nastąpiło przy okazji meczu ze Związkiem Radzieckim na Camp Nou w Barcelonie dnia 04.07.1982 r. Jaki zbieg okoliczności wyznaczył tą datę i samego przeciwnika. 39 lat wcześniej w tym samym dniu na hiszpańskim cyplu należącym do Wielkiej Brytanii, w gibraltarskiej katastrofie lotniczej zginął generał Władysław Sikorski, a teraz w stanie wojennym Polacy na obcej ziemi żądni są rewanżu na Bogu Ducha winnych zawodnikach ZSRR, a przecież grali w tej ekipie nie tylko Rosjanie. W kadrze ZSRR na mundialu w Hiszpanii grało 8 Ukraińców, 4 Gruzinów, 1 Ormianin i 1 Białorusin. Organizatorzy meczu poczynili wszelkie kroki ostrożności, aby zapewnić sportowy charakter tego meczu w pełnym zakresie. Płyta boiska odgrodzona była od widowni rzędem policjantów i nawet wyjście zawodników z sędziami na płytę boiska otoczony był szpalerem miejscowej policji oraz setką reporterów z całego świata. Słowem, na ten mecz skierowane zostały oczy całego sportowego i politycznego świata. Za należytą godnością piłkarze i widownia wysłuchała najpierw hymnu ZSRR, a następnie Mazurka Dąbrowskiego. Ten mecz to była niemal wojna, którą w naszym imieniu toczyli piłkarze. I on ją wygrali, bo bezbramkowy remis dawał awans Polakom, a ZSRR musiał ten mecz wygrać. Niezwykle dramatyczny był ostatni kwadrans, gdy przeciwnicy naciskali bramkę Młynarczyka, a Polacy bronili własnej twierdzy jak Częstochowy, okupionej żółtymi kartkami dla Buncola i Bońka. Nie da się zapomnieć kunsztu, czy taktycznej mądrości Włodzimierza Smolarka, który przy pomocy Andrzeja Buncola i Zbigniewa Bońka w omawianej końcówce dwukrotnie w samym rożnym narożnika boiska z wielką determinacją walczyli o utrzymanie piłki jak najdalej od własnej bramki. Te dwie sytuacje przeszły do historii polskiej piłki jako przykład uporczywej, mądrej i skutecznej walki. Momenty te były wielokrotnie pokazywane przez wszystkie telewizje świata, a na stadionie każdorazowo wywoływały na przemian śmiech z nieporadności ekipy ZSRR i podziw dla Polaków.

Polska trzecią drużyną świata!

Po meczu z ZSRR przyszło nam grać w półfinale z Włochami, w Barcelonie. W meczu grupowym bezbramkowo zremisowaliśmy na inaugurację mistrzostw w Vigo, a teraz mamy grać o finał. Ukarany kartką Boniek nie mógł grać. Antoni Piechniczek nie wystawił w składzie Andrzeja Szarmacha, o którym mówiono, że ma patent na W odpowiedzi Jałochów, bo po kilku im strzelonych bramkach dobrze go pamiętali. Stabilna polska linia defensywna, która w pięciu wcześniejszych meczach straciła tylko jedną bramkę, tym razem dała sobie strzeli dwie (obie Paulo Rossi) i przegraliśmy 0 : 2 (0 : 1). W finale o złoto grali Włosi i piłkarze RFN, którzy po dogrywce i karnymi pokonali Francję (3 : 3; k. 5 : 4), a Polakom pozostał mecz o trzecie miejsce z Francją. Mecz odbył się dnia 10.07.1982 r. w Alicante. Francja przystąpiła do tego meczu osłabiona brakiem Michela Platiniego i Alaina Geresse, a Polacy przystąpili w składzie racjonalnym. Wygraliśmy ten mecz 3 : 2 (2 : 1) prowadząc nawet 3 : 1, po golach, którzy do tej pory nie strzelali – Andrzeja Szarmacha (wyczyn światowy – zdobywał bramki w trzech kolejnych mundialach), Stefana Majewskiego i Janusza Kupcewicza. Atmosfera była taka, że po golu w 40’ minucie Szarmach nawet się nie cieszył, a gratulacje Bońka nie wyglądały na szczere. Wręczenie nagród dalekie było od uroczystej ceremonii. Na boisko zszedł z tacą pełna medali Włodzimierz Reczek. Razem z kapitanem Władysławem Żmudą przeszedł się wzdłuż linii ustawionych piłkarzy i każdy sobie wziął po jednym medalu, jakby się częstowali czekoladkami. Okazało się, że siedzący obok Reczka prezydent FIFA Joao Havelange, jego kolega z MKOL, cierpiał akurat na bóle nóg. Zdjął buty, nie mógł ich włożyć ponownie na spuchnięte stopy i poprosił Reczka o przysługę. Samolot, którym kadra wracała na Okęcie, miał awarię, musiał wracać do Madrytu i Polacy przylecieli do Warszawy z ośmiogodzinnym opóźnieniem. Mimo to czekały na nich tysiące kibiców. Prosto z lotniska karetka zabrała do szpitala chorego Jana Ciszewskiego, najsłynniejszego telewizyjnego komentatora piłkarskiego. To był jego ostatni mundial. Zmarł pięć miesięcy później. Do szpitala trafil też piłkarz Górnika Zabrze, 21-letni Waldemar Matysik. Był niezastąpionym defensywnym pomocnikiem, zostawiającym na boisku litry potu, a jak trzeba było, to i krwi. Tak się przejmował grą, ze brał na siebie wszystkie błędy, popełnione przez kolegów. W przerwie meczu z Francją nic do niego nie docierało, nie wiedział gdzie jest. Leczył się długo w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, ale wrócił na boisko, pojechał na następny mundial i z powodzeniem grał jeszcze w pierwszoligowych klubach Francji i Niemiec. Kibice mieli nadzieję, że piłkarze po powrocie zademonstrują jakoś swój protest przeciw stanowi wojennemu, ale nic takiego się nie stało. Wszyscy poszli na spotkanie z premierem Mieczysławem Rakowskim i przyjęli z jego rąk ordery. Ważniejszy od gestów był pragmatyzm. Każdy chciał wyjechać do zagranicznego klubu, a tylko Szarmach i Lato tam byli. Kilka dni później Boniek przeniósł się do Juventusu, Janas do Auxerre, Żmuda do Werony. Kiedy Wojciech Jaruzelski udał się do Włoch i spotkał się z papieżem Janem Pawłem II, Boniek również się z nim spotkał, choć wtedy już nie musiał.

Eliminacje do kolejnego mundialu. Meksyk 1986.

Jeszcze nie minęły echa hiszpańskiego mundialu, a już w dniu 07.12.1983 r. w zurychskim hotelu Holliday Inn przeprowadzono losowanie grup eliminacyjnych do mundialu Mexico86. Polska znalazła się w pierwszej grupie razem z Belgią, Grecją i Albanią. Zwycięzca automatycznie otrzymywał awans do finału, a wicemistrzowi przypadł baraż z drugą drużyna grupy piątej. W dniu 17.10.1984 r. w Zabrzu wygraliśmy z Grecją 3 : 1 (0 : 1) po bramce Smolarka i dwóch Dziewanowskiego. Wydawało się, że wszystko jest jak trzeba. Tymczasem przyszedł szok dnia 31.10.1984 r. kiedy w Mielcu zaledwie zremisowaliśmy z bardzo słabą Albanią 2 : 2 (1 : 0) po bramkach Smolarka i Pałasza, przegrywając nawet 1 : 2! W dniu 01.05.1985 r. w Brukseli przegraliśmy 0 : 2 (0 : 1) i w ten sposób ustępowaliśmy Belgii i Albanii. Dnia 19.05.1985 r. w Atenach pokonaliśmy Grecje 4 : 1 (1 : 0) po bramkach Smolarka, Ostrowskiego, Bońka i Dziewanowskiego, a w Tiranie dnia 30.05.1985 r. wygraliśmy z Albanią 1 : 0 (1 : 0) po bramce Bońka. Wcześniej Belgia przegrała w Tiranie 0 : 2 i w Atenach bezbramkowo zremisowała z Grecją. Pozostał Polakom decydujący mecz o awans do Meksyku w Chorzowie z Belgią dnia 11.09.1985 r. i w obecności 80 tys. widzów zremisowaliśmy 0 : 0. W ten sposób czwarty raz z rzędu znaleźliśmy się w finałach mistrzostw świata! Piechniczek jest jedynym trenerem w historii polskiej piłki, który dwukrotnie wywalczył awans do mundialu. Belgia również awansowała po wygraniu barażu z Holandią.


  • Komentarzy [1]
  • czytano: [570]
 

autor: Stanislawus5 2015-12-28 20:25:57

Profil Stanislawus5 w Futbolowo Dziekanowski, a nie Dziewanowski.


Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Ostatnie spotkanie

Żurawianka ŻurawicaLKS Ujkowice
Żurawianka Żurawica 4:2 LKS Ujkowice
2020-11-14, 13:30:00
     

Buttony

Kalendarium

29

03-2024

piątek

30

03-2024

sobota

31

03-2024

niedziela

01

04-2024

pon.

02

04-2024

wtorek

03

04-2024

środa

04

04-2024

czwartek

Wyniki

Ostatnia kolejka 17
Żurawianka Żurawica 4:2 LKS Ujkowice
Cresovia Kalników 3:2 Tęcza Kosienice
Orzeł Torki 4:0 Strażak Sośnica
Unia Fredropol 3:0 Grom Wyszatyce
Wiar Krówniki 5:0 Gwiazda Maćkowice
Fort Sicher Jaksmanice 4:1 Bizon Medyka
LKS Nakło Starzawa 3:2 San Hureczko
LKS Batycze 3:1 Wiar Huwniki