ŻURAWIANKA – KORONA OLSZANY
2 : 3 (0 : 2)
Bramki:
0 : 1 – Ł. Koterbicki – 26’,
0 : 2 – Chawa – 30’,
0 : 3 – Sikora – 52’,
1 : 3 – Zabłocki – 60’,
2 : 3 – Majcher - 72’.
Żurawianka: A. Bajwoluk - Stelmach, K. Piejko, zaw. testowany, zaw. testowany – Kohut, Bąk, K. Bajwoluk, zaw. testowany, zaw. testowany, zaw. testowany oraz Maksym, Majcher, Zabłocki.
Korona O.: Sidor – Kaczmarek, S. Koterbicki, Chawa, Farian – H. Szacki, Raczkowski, Z. Kozioł, T. Kozioł – K. Szacki, Sikora oraz Ł. Koterbicki, Wróbel, Kurylak..
Sędziował: Jajkowski (Przemyśl).
Jak w poprzednim sparingu tak dzisiaj, Żurawianka wystąpiła w eksperymentalnym zestawieniu, a goście w zasadzie, w swoim optymalnym składzie. Z różnych powodów w drużynie gospodarzy nie wystąpili: P. i M. Pstrągowie, Gawłowski, Gręda, Kowal, Kozak, Krzyk, Kucharski, Mazur, Pilch, Podolak, Soski, Sośnicki, Stachura, Tomaszewski i Wrona. Praktycznie ze ścisłego pierwszego zespołu grał tylko Bąk, Kohut i Stelmach. Jak każdy sparing, tak i ten nie miał za zadanie walkę o punkty, lecz wybitnie cechy szkoleniowo-taktyczne i co ważne, rozruch motoryczny szerokiego zaplecza. Istotne jest, aby po zimie zawodnicy się ruszali i coraz bardziej czuli piłkę. Co do samego meczu, to oczywistym jest, że goście wygrali zasłużenie. Posiadali więcej z gry, byli bardziej poukładani, szybsi i w porównaniu z kadrową mieszanką miejscowych byli zespołem dojrzalszym, składniej operowali piłką. Miejscowi zaś po części ze sobą grali pierwszy raz i jak na dłoni było widać częste nieporozumienia. W Żurawiance występują kontuzje, choroby, delegacje i praca, co stanowi niebagatelną przeszkodę z kompletowaniem zespołu z optymalnym składem. Do rozpoczęcia rundy wiosennej jest jeszcze trochę czasu i powinno kadrowo jakoś się wyklarować.