Kres lekkoatletów, początek sportów motorowych i tenisa stołowego!
Połowa lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych to niestety lata „chude” w historii klubu. Na zupełnie przyzwoitym poziomie walczyli jeszcze piłkarze, ale zanik innych sekcji, spadek zainteresowania sportem, brak sukcesów były znamionami poważnego kryzysu. Pamiętajmy, że wysokie ambicje sportowe społeczności wsi, zostały w dużym stopniu nadmiernie wyśrubowane przez samych zawodników, którzy natrafili w kadrze narodowej na bardzo silną konkurencję przy doborze kandydatów na olimpiadę do dalekiego Melbourne, natrafiając tam na spory zawód! Centralny Ośrodek Szkolenia Sportowego również stawiał im nadmierne wymagania, co niebawem doprowadziło do wycofania się z czynnej kariery sportowej czołowych lekkoatletów Żurawianki, jak: Tadeusz Zamorski, Władysław Lizak, Jerzy Mauthe, Helena Jucha-Krogulecka czy Rita Milewska. Fatalne w skutkach okazały się również decyzji Gminnej Rady Narodowej, która nie uznała klubowi żadnej dotacji na działalność w 1960 r., niejako w nagrodę za awans piłkarzy do czołówki ówczesnego województwa! Zaczęło brakować pieniędzy na wszystko i okres ten to przysłowiowa wegetacja klubu. Dużą pomocą służyło tylko wojsko i przychylność jej dowódców Stanisława Fygasa i Stanisława Góreckiego, ale to nie wystarczyło aby piłkarze utrzymali się tak wysoko. Tym bardziej, że ponownie pojawił się incydent z Czuwałem Przemyśl, po którym zamknięto na rok boisko dla wszystkich drużyn i zasądzono na klub wysoką karę pieniężną. Pomimo tych trudności miejscowa młodzież nie załamywała rąk i w roku 1960 założyła przy klubie sekcję motorową, a inicjatorem był Eugeniusz Bartnicki ze swoją siostrą Zuzanną. Reszta w rozwinięciu.
Sukcesy sportów motorowych
Zaraz po założeniu sekcja liczyła 20 członków, którzy brali udział w wielu imprezach turystycznych i sportowych, jak wycieczki w Bieszczady, do Biecza, Sandomierza, Krynicy, Lublina, czy Częstochowy. Wszyscy zawodnicy musieli liczyć tylko na własny sprzęt, o który przecież nie było łatwo, a także ponosili koszty organizowanych wyjazdów. Czołowymi zawodnikami, oprócz rodzeństwa Bartnickich byli: Franciszek Wardęga, Zbigniew Wojtaszek, Czesław Górniak oraz siostry Teresa i Maria Kosterkiewicz, Janina Rydzik i Anna Jarosz. W dniach 8-10 września 1967 r. W Ogólnopolskim Finale o „Złoty Kask” rozegranym w Niepołomicach nasza para Franciszek Wardęga i Teresa Kosterkiewicz zdobyła pierwsze miejsce w Polsce, na 10 miejscu uplacował się duet Maria Kosterkiewicz i Zbigniew Wojtaszek. Drużynowo wygrała Żurawianka, która reprezentowała województwo rzeszowskie! Przez kolejne lata nasi motorowcy z sukcesami nie tak okazałymi startowali na wielu imprezach. Dopiero w dniu 02.09.1973 r. nasi reprezentanci zabłysnęli w finałach „Złotego Kasku) w Ustrzykach Dolnych – Franciszek Wardęga powtórzył, tym razem indywidualnie sukces w Niepołomic, zdobywając główne trofeum. Doskonale wypadł także w tych zawodach Zbigniew Wojtaszek, który w kolejnych próbach zdobył 3 i 7 miejsce. Nie gorzej wypadła Janina Rydzik (1 i 11 miejsce), a Anna Jarosz (5 i 7). Ponownie Żurawianka reprezentująca województwo rzeszowskie zajęła pierwsze miejsce w kraju!
Sukcesy tenisa stołowego
Z Franciszkiem Wardęgą związana jest poza sekcja motorową, historia tenisa stołowego. Początki tej sekcji to rok 1976 przy WZSR „SCH”, któremu pierwszych sukcesów przyczyniła Lidia Wardęga – córka Franciszka! W roku 1979 została na liście Polskiego Związku Tenisa Stołowego sklasyfikowana na 9 miejscu w kraju, wśród juniorek. Sukces córki skłonił Franciszka do założenia sekcji przy LKS Żurawianka, co poparł ówczesny prezes klubu Jan Raba. Szybko do nowej sekcji grającej w klasie A dołączyli: bracia Urbanowie: Leszek, Piotr i Ireneusz, Paweł Pstrąg i inni. Sukcesy były jednak, przede wszystkim udziałem sekcji żeńskiej: Małgorzata Wardęga, Dorota Solejko, Ewa Pstrąg, Elżbieta Pierożek, czy Anna Wnuk. W Ogólnopolskim, Turnieju Młodziczek w dniach 15-16.06.1985 r. Małgorzata Wardęga zajęła 1 miejsce, a Dorota Solejko 4. W kategorii kadetek na drużynowych Mistrzostwach Polski we Wrocławiu Żurawianka zajęła trzecie miejsce! Brak jakichkolwiek warunków lokalowych do rozgrywania meczy, pomimo uprzejmości dyrektora banku SOP Romana Demkiewicza i pomimo usilnych starań zarządu klubu i rosistych zabiegów Franciszka Wardęgi oraz wielu sukcesów, młoda sekcja musiała zakończyć działalność w Żurawicy i zawodnicy przenieśli się do innych klubów.