Żurawianka - strona nieoficjalna

Przed meczem pisałem na stronie klubowej, że w Żurawiance coś drgnęło, że klub zaczyna żyć. Nie jest to przesada, bo organizacja meczu jak na tę klasę rozgrywkową bez zastrzeżeń, skład na mecz również w stanie zadawalającym, a nawet biorąc pod uwagę aktualne możliwości – prawidłowy, zabezpieczenie medyczne fachowe i na czas. Ze zdziwieniem, a także z radością dla oka, zobaczyłem jeszcze nie w pełni działający zegar stadionowy, który wskazywał aktualny wynik meczu. W tym elemencie również powoli wracamy do życia, a co dopiero powiedzieć, że widzów było prawie 150, czego od prawie dwóch lat nie doświadczyłem! Oczywiście, że pogoda sprzyjała, ale te zmiany trzeba odnotować, które są jaskółką powolnych zmian na lepsze. Brawo!

Zmiana organizacji w klubie była widoczna też w grze na boisku, na którym Żurawianka ciągle królowała, a bramkę straciła zupełnie przypadkowo w trakcie bolesnej kontuzji Tomaszewskiego. Środek pola rozgrywał piłkę dobrze i mądrze, głównie dotyczy to obu środkowych Partyki i Kohuta, którym sekundowali boczni pomocnicy. Obrona grała uważnie i dobrze, głównie Gawłowski, Zabłocki i Szymański. Do Wrony mogę mieć pretensję za brak odpowiedzialności i powagę w grze, co skończyło się kartką. Atak wspomagany taktycznie przez pomoc wypracował mnóstwo sytuacji pod bramką gości, ale za dużo ich marnował. W przebiegu całego meczu wynik powinien być znacznie wyższy i nie przesadziłbym, gdyby Żurawianka wygrała 15 : 0. Ilość sytuacji bramkowych (setek) zaprzepaszczonych doliczyłem się w granicach 10, głównie w drugiej części gry, a zwłaszcza w ostatnim kwadransie. Najpiękniejszą akcją meczu zaliczyłbym akcję, po której Majcher strzelił czwartą bramkę do szatni. Przysłowie powiada, że jedna jaskółka wiosny nie czyni! Dobre zmiany nie są dowodem na gruntowną poprawę. W grze drużyny, mimo znacznej poprawy jest jeszcze wiele mankamentów, wiele do zrobienia, co wymaga dalszej pracy. Wyniki decydować będą o ilości kibiców, a kibice to dochód z biletów. Myślę, że w następnym meczu na własnym boisku z Fortem Jaksmanice zarząd klubu zorganizuje formalną sprzedaż biletów. Jestem dobrej myśli, że dzisiejsze wysokie zwycięstwo i ewentualny sukces we Fredropolu przyciągnie na stadion więcej sympatyków i warto się pokusić o wynik z Unią i sprzedaż biletów. Dla biednego klubu każda złotówka się liczy, więc warto skorzystać z tej możliwości!

• Komentarzy [1]
• czytano: [399]
• DO