ŻURAWIANKA – UNIA FREDROPOL
1 : 1 (1 : 0)
Bramki:
1 : 0 – A. Beer 21’,
1 : 1 – Korniak 79’.
Żurawianka: M. Pstrąg – Zabłocki, R. Wardęga, G. Beer (ż), Szymański – Kohut, Kamler (ż) (45’ K. Bajwoluk)(ż)(80’Majcher), Biały (70’ Górniak), Partyka (85’ Skiba), – A. Beer (80’P. Pstrąg), K. Kucharski (ż).
Unia: Kurzyński – S. Madziar (ż), Mostowicz, Podbielski, Rusin (ż)(51’ Czarnota) – Piątek (ż), K. Pelc, Sowa (ż)(85’ Wasyłeczko), Nienadowski(ż) – Sikoń (27’ J. Sosenko) (78’ Korniak) Duński (89’ Malinowski).
Sędziował: Paweł Pawlus (Przemyśl).
Widzów: 150.
Wyniki pozostałych meczy: Cresovia Kalników - LKS Niziny 0 : 2, Fort Jaksmanice – Jawor Nehrybka 2 : 1, Gwiazda Maćkowice - Rada Orzechowce 3 : 1, Czarni Bolestraszyce - Wesoła Zadąbrowie 3 : 3, Leśnik Bircza - Błyskawica Łuczyce 1 : 0.
W zapowiedzi przedmeczowej uprzedzałem, że mecz z Unią powinniśmy wygrać aby utrzymać identyczny dorobek punktowy z Fortem i Gwiazdą mając przed sobą wyjazdy właśnie do tych drużyn oraz utrzymać przyzwoity dystans z drużynami Wesołej, LKS Niziny i Unii. Niestety, nie potrafiliśmy wygrać, ale też nie potrafiliśmy grać na normalnym swoim poziomie! Przez cały mecz graliśmy źle, chaotycznie, bez polotu i niemrawo. Widocznie po wysokiej wygranej w Nehrybce zupełnie zeszło z nas powietrze, bo przez znaczną część meczu ustępowaliśmy gościom pod każdym względem. Po prostu byliśmy cieniem drużyny, która tak dobrze sobie radziła przed tygodniem w drugiej połowie. Dzisiaj drugą połowę graliśmy katastrofalnie źle, ale i w pierwszej części też nie pokazaliśmy na co nas stać! Już w 6’ minucie meczu po błędzie obrony Grzegorz Sikoń wypuszczony prostopadłym podaniem znalazł się sam na sam z Pstrągiem, który cudem obronił na róg groźny strzał. W 17’ minucie weteran Duński z rogu zacentrował do zupełnie wolnego Sebastiana Madziara, którego strzał głową minimalnie minął poprzeczkę bramki Pstrąga. W pierwszej części Żurawianka w zasadzie miała dwie bramkowe sytuacje. Pierwszą w 7’ minucie po dobrze wykonanym rzucie rożnym przez Zabłockiego, Partyki strzał głową cudem obronił Kurzyński. Następnie w 21’ minucie przy optycznej przewadze gości, nagły przerzut dalekiej piłki po przekątnej przez Grzegorza Beera do Andrzeja Beera, którzy uwolnił się od opieki obrońcy i będąc sam na sam z Kurzyńskim strzelił na 1 : 0. W zasadzie w tej części gry gospodarze nic więcej nie pokazali, a gości optyczna przewaga też nie dawała sytuacji podbramkowych. Druga część gry to zupełne władanie na środku boiska przez gości, którzy jednak nie radzili sobie pod bramką gospodarzy. Żurawianka natomiast pokazywała w najbliższym otoczeniu bramki Kurzyńskiego wyjątkową nieudolność strzelecką. W polu karnym a nawet bramkowym bramki gości marnotrawiono wszystko i przez wszystkich. Przykładem mogą być dwie sytuacje zmarnowane przez Bajwoluka. Jedna z 5. metrów zamiast strzelać z pierwszej piłki, to najpierw ją przyjął a później był już zablokowany i strzał wylądował poza linią bramkową. Drugim razem miał piłkę na prawej nodze, nie strzelił lecz przerzucił sobie ją na lewą nogę i strzał był niezwykle anemiczny, czyli podał do bramkarza! Powiedziałem wtedy, że Żurawianka gra tak, aby tego meczu nie wygrać. No i stało się. Świeżo wprowadzony do gry Łukasz Korniak przy pierwszym swoim kontakcie z piłką silno strzelił z dalszej odległości i było 1 : 1. Była to typowa kara za wyjątkową nieskuteczność. Przed nami wyjazd do lidera, Gwiazda jedzie do Nizin, Wesoła gra u siebie z Leśnikiem, a Unia jedzie do Łuczyc. Nasza przegrana w Siedliskach z Fortem bardzo skomplikuje nam sytuację w tabeli.