SZKŁO MŁYNY - ŻURAWIANKA
4 : 2 (2 : 2)
Bramki:
1 : 0 – P. Trojnar 13',
2 : 0 – Ł. Kędzierski (k) 14',
2 : 1 – Kamler 31',
2 : 2 – Kohut (k) 33’,
3 : 2 – T. Kędzierski 75’,
4 : 2 – Zubrzycki 83’.
Żurawianka: Tomaszewski (Radziejowski) – D. Zabłocki, G. Beer, Gawłowski, Szymański – Biały, Dmitrzyk, Kohut, A. Bajwoluk, – K. Bajwoluk, Kamler oraz A. Bajwoluk, Majcher, A. Beer, M. Zabłocki, Owoc, Węgrzyn, zawodnik testowany I, zawodnik testowany II.
Sędziował: Trener gospodarzy.
Po czterech sparingach można śmiało wysnuć wrażenie, że drużyna seniorów do rundy wiosennej nie jest przygotowana. Sparing faktycznie ma zupełnie inne zadanie niż mecz mistrzowski, ale jeżeli można sobie darować porażki w sparingu z Czarnymi Pawłosiów i w Ostrowie z Łękiem, czy nawet u siebie z Koroną Tuchla, to dzisiejsza porażka niczego nie może usprawiedliwiać! Cieszyć może jedynie frekwencja, bo do Młynów przyjechało aż 20 zawodników. Gospodarze zajmujący aktualnie czwarte miejsce w jarosławskiej klasie B grali tak, jakby to oni występowali o klasę wyżej niż Żurawianka. Goście grali po prostu źle, ślamazarnie, jakby bez chęci do gry, bez szybkości i zwrotności, z mnóstwem niecelnych podań, ale chętni do kłótni na boisku. Wiadomym było, że prowadzący po amatorsku, sędzia robi błędy, ale sparing to nie mistrzostwo. Trzeba pokazać, że potrafimy grać. Tym razem pokazaliśmy zupełnie coś przeciwnego i pozostał wstyd! Mecz ten zupełnie przypomniał mi przed laty mecz pucharowy w Hawłowicach, gdy graliśmy w V lidze i przegraliśmy puchar z B-klasowym kopciuszkiem, Strumykiem 5 : 6. Wtedy, po meczu trener powiedział, że wstydzi się wracać do domu! Ja dzisiaj też się wstydziłem powrotu do domu, bo drużyna Szkła pokazała swoją wyższość pod każdym względem!