GWIAZDA MAĆKOWICE - ŻURAWIANKA
1 : 0 (1 : 0)
Bramka:
1 : 0 – Kulikowski 40’.
Gwiazda: Lizon – Łuc, Kijanka, Machnik, Seniów (51’ T. Zięba) – Dratwa, Sobejko, Zubrzycki, Kądziołka, - Buksa, Kulikowski.
Żurawianka: M. Pstrąg – Stelmach (ż)(25’ D. Zabłocki), Banaś, Gawłowski, Szymański – Kohut (ż), Dmitrzyk (65’ K. Bajwoluk), Majcher (46’ Biały), A. Bajwoluk (46’ Mazur)(ż) – G. Beer (75’ A. Beer), Kamler (46’ K. Kucharski).
Sędziował: Paweł Małysz (Przemyśl).
Widzów: 60.
Wyniki pozostałych meczy: Korona Olszany - Wiar Huwniki 0 : 0, Bizon Medyka – Korona Trójczyce 9 : 1, Orzeł Torki - Pogórze Dubiecko 1 : 3, Fenix Leszno – Tęcza Kozienice 2 : 1, Artmax Pikulice – GKS Orły 2 : 8, LKS Nakło - Wiar Krówniki 3 : 2, LKS Batycze - Fort Jaksmanice 3 : 2.
Doskonale pamiętam sezon 1963/64 w dawnej I lidze piłkarskiej (obecna Ekstraklasa), w której od wojny ciągle grały dwie drużyny Wisła Kraków i Legia Warszawa. Powszechnie mówiono wówczas, że one z I ligi nie wylecą nigdy. Wisła wtedy od lat nazywana była drużyną tysiąca podań, grającą ładnie w polu, ale wyjątkowo nieskutecznie. Wybrałem się wcześniej na jej mecz w Bytomiu z Szombierkami, a w przedostatniej kolejce byłem też gdy grała w Bytomiu z Polonią. Oba mecze przegrała, ale najbardziej mi pozostał w pamięci mecz z Polonią. Wisła była bezsprzecznie lepsza w polu, miała znacznie więcej z gry, ale nie strzeliła żadnej bramki, nawet z karnego, czy trzykrotnie będąc sam z Szymkowiakiem. Polonia wygrała 3 : 0, przy czym jedną bramkę strzeliła z podania obrońcy Monicy, jedną z karnego za rękę obrońcy, a jedną strzeliła sama sobie. Za tydzień Wisła pożegnała I ligę po zremisowaniu w ostatnim meczu u siebie z Górnikiem Zabrze. Przywołałem ten mecz sprzed laty tylko dlatego aby powiedzieć, że w Maćkowicach tak grała Żurawianka. Podań mnóstwo, a strzałów na bramkę gospodarzy w pierwszej połowie trzy, ale były to praktycznie lekkie podania do bramkarza. Dla ciekawości, gospodarze strzelili bramkę przez Kulikowskiego z idealnego podania pod samą szesnastkę przez … obrońcę Żurawianki Banasia! Dla pełnego obrazu powiem, że Gwiazda w tym meczu nie stanowiła żadnej siły i z tą drużyną naprawdę ciężko było przegrać, a Żurawianka jednak dokonała tej sztuki! W moim długim życiu widziałem różne mecze na różnych boiskach i stadionach Śląska, Wrocławia, Krakowa, Łodzi, Radomia, Warszawy, Opola, Zamościa, czy Podkarpacia, ale takiej nieudolności i partactwa jednej z drużyn nie przypominam sobie. Wysilę się i powiem, że z tak słabiutką Gwiazdą dzisiaj wygrałaby najsłabsza drużyna naszej B klasy i być może pierwsze wiosenne punkty zdobyłaby Korona Trójczyce! Tylko tyle można powiedzieć o pierwszej połowie. W drugiej połowie dokonano wiele zmian, co niewiele zmieniło obraz gry. Mieliśmy znacznie większą przewagę, nadal oblegaliśmy bramkę gospodarzy i nadal psuliśmy wszystko co było do zepsucia. Oczywiście, że skwar lejący się z nieba nie sprzyjał grze, ale dotyczy to obu drużyn, co nie może usprawiedliwiać takiej nieudolności. Muszę powiedzieć nieco szerzej. Juniorzy przegrywają wiosną wszystko, seniorzy prostą drugą chylą się do upadku, w tym sezonie nie spadniemy, ale co będzie w następnym sezonie, skoro mecz po meczu gramy coraz gorzej? Ocena ta nie jest oznaką mojej złośliwości, tylko wyrażam wielką troskę o los klubu, z którym związałem się na dobre i złe od prawie 65 lat, a dzisiaj nieudolność kopaczy mną nie tylko przeraziła, ale mocno wstrząsnęła!